"Politycy powinni skupić się przede wszystkim na problemie bezrobocia. Szacuje się, że obecnie 40 proc. ludzi nie ma pracy dłużej niż pół roku. Powoduje to, że stają się oni apatyczni, wyalienowani ze społeczeństwa i z czasem coraz trudniej wrócić im do pracy" - mówi ze specjalnym wysłannikiem RMF FM na szczyt w Davos Joseph Stiglitz, laureat ekonomicznego nobla z 2001 roku.

Zdaniem profesora bezrobocie to nie tylko kolosalne obciążenie dla budżetu państwa, ale również podstawowy problem społeczny. Stiglitz uważa, że jeśli Polska chce naprawić swoją gospodarkę, musi najpierw uporać się z właśnie z tym problemem. Dodaje, że dzięki temu nasz kraj powinien pozbyć się długu publicznego i rozruszać gospodarkę.

Jeśli ludzie nie mają pracy, to tracą na tym całe rodziny, a skoro mówimy o rodzinach, to robi się z tego marnowanie siły ludzkiej, która napędza gospodarkę - ocenia noblista. Joseph Stiglitz potępia w ten sposób brytyjski model ratowania gospodarki, czyli ostre cięcia, które spowodowały recesję. Jest jednak przeciwny także modelowi polskiemu, czyli obcinaniu wydatków na aktywizację bezrobotnych czy podwyżki VAT-u.