Frank bije rekord za rekordem. Przed południem za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić już 3,92 zł. Źle wygląda również sytuacja na warszawskiej giełdzie. Sesja zaczęła się wprawdzie wzrostem, ale o godzinie 11 indeks WIG 20 tracił 3,2 proc. Trzy godziny później było już lepiej - niespełna 2 proc. na minusie.

Rano frank po raz pierwszy pobił dotychczasowy rekord - kosztował 3,84 zł. Później kurs szwajcarskiej waluty nieco spadł, by o godzinie 11 poszybować do poziomu 3,92 zł.

Po godzinie 11 w górę poszło również euro, które kosztowało 4,12 zł. Dolar sięgnął poziomu 2,89 zł.

GPW w połowie europejskiej stawki

W południe podobny spadek jak GPW zanotowała giełda w Londynie. Gorzej było we Frankfurcie - minus 5 proc. Oazą spokoju wydawał się natomiast Paryż, gdzie giełda traciła tylko 1,4 proc. Wszystkie europejskie rynki osiągnęły dzisiaj najniższe poziomy od co najmniej roku.

Jeśli chodzi o warszawski parkiet, to można mówić o krachu na rynku małych i średnich spółek. Indeksy MWIG i SWIG traciły w południe po prawie 8 proc.

Nastroje próbował uspokajać wicepremier Waldemar Pawlak. Rynki papierów wartościowych odzwierciedlają część prawy o gospodarce, ale nie całą. Jeżeli są produkowane samochody, jeżeli jest produkowana dobra żywność, to nie ma problemu - przekonywał.

Jego umiarkowania nie podziela jednak szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet, który stwierdził, że mamy do czynienia z największym kryzysem od czasu drugiej, a może i pierwszej wojny światowej.