Premier Jerzy Buzek będzie przekonywał premierów państw Unii Europejskiej, że w Polsce nie ma choroby szalonych krów. To reakcja szefa rządu na unijny raport, który zaliczył nasz kraj do państw wysokiego ryzyka wystąpienia BSE

„Wszystkie państwa kandydackie zostały zakwalifikowane do jednej grupy, nie zostały zróżnicowane i pod tym względem nasza sytuacja jest trochę gorsza, bo my chcemy dokonać tego wyłomu. Powiedzieć, że nie ma u nas żadnych wskazań, że jest BSE i chcielibyśmy być tak traktowani jak dotychczas” – mówił premier Buzek. Niekorzystny dla nas wstępny raport unijnych weterynarzy ma być jednym z tematów piątkowej rozmowy Jerzego Buzka z Kanclerzem Niemiec. Raport komitetu naukowego Unii Europejskiej, który uznał, że w Polsce może wystąpić BSE, zjednoczył zwaśnione dotychczas Ministerstwo Rolnictwa i kółka rolnicze. Obie strony są oburzone dokumentem. Minister rolnictwa, Artur Balazs powtarza, że nasz kraj jest wolny od choroby szalonych krów. Minister przyznaje co prawda, że sprowadziliśmy mączkę mięsno-kostną z krajów Piętnastki, ale - jak podkreślił - mączka miała certyfikat zachodnich weterynarzy: "Uważam, że ta decyzja ma wymiar przede wszystkim polityczny. Uważam tą decyzję za szczególnie niesprawiedliwą i nieuczciwą. Podejmiemy wszelkie działania żeby ostateczna decyzja Komisji Europejskiej nie była jednak dla Polski tak niekorzystna". - stwierdził Balasz. Jednocześnie zapewnił, że Polska robi co może, by osłabić ton raportu unijnych weterynarzy, ale napotyka na opór.

Tymczasem rolnicze związki zawodowe wzywają do bojkotu towarów rolnych z Unii Europejskiej. "Nie opłaca się karmić społeczeństwa chorą żywnością zachodnią" - powiedział szef kółek rolniczych Władysław Serafin i dowodzi, że wpisanie nas na tę listę to zemsta Unii Europejskiej. Za co? A za naszą nieugięta postawę podczas negocjacji z Unią Europejską, w których m.in. nie godzimy się na okresy przejściowe w rolnictwie. Ta nasza postawa będzie jednak twarda" - powiedział Władysław Serafin: "Standardy unijne, o których zaczynamy mówić mogą dla nas być nie do osiągnięcia dlatego, że uważamy, że standardy Unii Europejskiej to mogą być właśnie wściekłe krowy, BSE, różnego rodzaju pryszczyce i do takich standardów my nie chcemy". Dlatego Polacy powinni jeść polską żywność. A warto, ponieważ - zdaniem Serafina - my dbamy o to, by pochodziła ona z najlepszego źródła. Oto dowód jak dbamy o krowy: "Jak państwo widzicie nieraz na wspaniałym serialu Złote łany to nasze kobiety grają i śpiewają krowom, bo wtedy lepiej się doją i lepsze mleko dają" - opowiedział Serafin. Wczoraj rolnicze związki miały namawiać ministra rolnictwa, by ograniczył import towarów rolnych z Unii Europejskiej.

Przed BSE i pryszczycą bronią się polskie statki. Dyrekcja Polskiej Żeglugi Morskiej zakazała sprowadzania na statki mięsa wołowego z krajów Unii Europejskiej, ograniczono także zejścia załóg na ląd. Marynarze stacjonujący w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej czy Francji mają obowiązek przedstawić deklarację zdrowia. Inspektor sanitarny zakazał również kapitanom zdawania śmieci w porcie szczecińskim. Wszystkie odpady mają zostać spalane na statkach po wyjściu poza wody terytorialne.

rys. RMF FM

00:30