Dawniej wizja latania samolotem była dla wielu ludzi tak odległa, jak dziś dla większości z nas turystyczne podróże w kosmos. Dobre wychowanie na lotnisku i w czasie lotu dotyczyło więc jedynie nielicznej grupy, najczęściej biznesmenów, którzy mogli sobie pozwolić na wybór takiego środka lokomocji. Dziś jest zupełnie inaczej - podróżuje coraz więcej z nas i w dodatku coraz częściej. Chciałbym trzy najbliższe wpisy poświęcić kilku rzeczom, na które warto zwrócić uwagę wybierając lot samolotem.

Zaczynamy od odprawy. Pamiętajmy, żeby na lotnisku być na czas i zróbmy to przede wszystkim dla własnego spokoju. Zdarza się, że to właśnie w tym miejscu naszej podróży pojawia się jakiś problem, np. z odprawienie dodatkowego bagażu. W finale okazuje się, że wcale nie był tak trudny do rozwiązania, ale przysporzył nam dużo stresu i nerwów, szczególnie gdy co chwila spoglądaliśmy na wskazówki zegarka, a kolejne pary oczu z długiej kolejki za naszymi plecami na nas...

Odprawić możemy się również wcześniej - on-line. Zazwyczaj linie lotnicze uruchamiają taką możliwość 24 godz. przed lotem. To rozwiązanie godne polecenia szczególnie w przypadku lotów transoceanicznych, kiedy każdemu zależy na jak najlepszym miejscu. Ale o tym później. Wtedy możemy też zamówić odpowiedni posiłek - regularny, dietetyczny, wegetariański czy uwarunkowany religijnie.

I jeszcze jedno... Uśmiechem uda nam się zdziałać o wiele więcej, niż pieniędzmi czy przynależnością do programów lojalnościowych. Mój znajomy pianista, który podróżuje samolotami bardzo często, opowiadał mi, jak nie raz latał z dodatkową walizką (nieodpłatnie!) lub bagażem, który ważył o 10 kg więcej, niż pozwalał na to regulamin i to tylko dlatego, że za każdym razem ucinał sobie pogawędkę z osobą, która przeprowadzała odprawę. Jeśli damy się poznać jako sympatyczni i bezpretensjonalni, często ktoś przymknie oka na nasze drobne przewinienia. Pogawędka nie znaczy jednak filozoficzna dysputa. Ostatecznie, nie powinniśmy uniemożliwiać komuś pracy.

Nie możemy przy tym zapomnieć, że osoba, która nas obsługuje jedynie wykonuje swoje obowiązki, wynikające z polityki przewoźnika. Nie zawsze więc zostanie zaakceptowana cięższa walizka, nawet jeśli jej waga przekracza dopuszczalną normę jedynie o pół kilograma... Nie zapominajmy, że to właśnie nasz obowiązek, by dostosować się do wszystkich zasad, jakie obowiązują w danej linii lotniczej. Jeśli nam się nie podobają - wybierzmy inną lub inny środek transportu.

Kolejny punkt to kontrola bezpieczeństwa. Tutaj należy sprawnie wykonywać wszystkie polecone nam czynności. Jeśli więc słyszymy, by przed przejściem przez bramkę zdjąć również buty i pasek (co, owszem, może być irytujące) - nie pytajmy, czy to konieczne. W tym miejscu każdy sprzeciw może być odczytany jako wyraz agresji i spowodować poważne kłopoty. Szczególnie gdy ktoś uzna, że stanowimy zagrożenie dla innych pasażerów.

Czasem możemy zostać skierowani na dodatkową kontrolę, np. na obecność materiałów wybuchowych na naszej odzieży. Bardzo często zdarzało mi się to podczas podróży po Australii. Zdaje się, że dopiero w Melbourne poznałem prawdziwy powód tych zdarzeń. Jeden z ochroniarzy, przesuwając po moim płaszczu, spodniach i butach specjalnym urządzeniem, nieco pochylony, jakby się przed kimś ukrywając, zapytał półgłosem: "A tę marynarkę, to gdzie pan kupił?".

Jeśli jakichś przedmiotów nie można zabrać na pokład samolotu, o czym powszechnie wiadomo lub co wynika z regulaminu przewoźnika - nie próbujmy tego zrobić. W tym miejscu i tak, i tak będziemy musieli się ich pozbyć.

W końcu możemy ruszyć w kierunku wejścia na pokład. Jeśli przyjechaliśmy na lotnisko z wyprzedzeniem, mamy na to trochę czasu. To właśnie wtedy można zrobić zakupy w strefie bezcłowej lub napić się kawy i coś zjeść. Do wejścia na pokład zapraszani są najpierw pasażerowie premium i business class, członkowie programów lojalnościowych i osoby, które potrzebują specjalnej asysty. Dla nich najczęściej przewiduje się osobną kolejkę, a nierzadko też osobną ścieżkę do wejścia do samolotu. Jeśli nie mamy ich uprawnień nie liczmy na łut szczęścia. Zaoszczędźmy sobie i innym kłopotu, przepychanek, niepotrzebnych argumentów.

Często w tzw. rękawie, w drodze na pokład, znajdują się stoliki z różnojęzyczną prasą, najczęściej wręczaną pasażerom bezpłatnie. Jeśli coś nas zainteresuje - możemy wziąć egzemplarz.

Pamiętajmy, by zawsze mieć pod ręką paszport i kartę pokładową. Będziemy często proszeni o jej okazanie - warto, by te czynności wykonać sprawnie i szybko.

W kolejnym felietonie o zachowaniu się na pokładzie samolotu....

Wojciech S. Wocław - popularyzator wiedzy z zakresu savoir-vivre'u i etykiety w biznesie, konferansjer (występował m.in. w Sydney Opera House), pisarz.