Sonda Cassini przesłała na Ziemię najlepsze dotąd zdjęcia słynnego sześciokąta na Saturnie. Astronomowie uznają tę charakterystyczną strukturę, widoczną wokół bieguna północnego planety, za ślad silnych prądów strumieniowych. Jak się ocenia, wiatr wieje tam z prędkością nawet 350 kilometrów na godzinę. Sześciokąt na szerokości geograficznej około 77 stopni to ślad fali stojącej, która prawdopodobnie tam się tworzy.

Seria zdjęć, wykonanych z użyciem odpowiednich filtrów po raz pierwszy pokazuje pełny widok na północną półkulę Saturna do szerokości geograficznej około 70 stopni. Sześciokąt o przekątnej rzędu 30 tysięcy kilometrów to struktura, której nie obserwuje się w Układzie Słonecznym nigdzie indziej.

W samym środku widać "oko" potężnego huraganu o średnicy około 2 tysięcy kilometrów. Wiatr wieje tam z prędkością nawet 540 kilometrów na godzinę.

Astronomów zadziwia stabilność sześciokąta. Na Ziemi podobne zjawiska są bardzo nietrwałe, huragany są w stanie utrzymać się co najwyżej około tygodnia. Obserwowana burza na Saturnie trwa dziesiątki, a może nawet setki lat. Wydaje się, że decyduje o tym gazowa struktura planety. Na Ziemi silne prądy powietrza zwalniają nad powierzchnią lądu, czy lodowcem. Na Saturnie, takich stałych form terenu nie ma.

Zdjęcia sześciokąta zawdzięczamy korzystnemu ułożeniu planety względem Słońca, które zaczęło oświetlać rejon bieguna północnego pod koniec ubiegłego roku. Sonda Cassini zdołała wtedy w ciągu około 10 godzin wykonać serię zdjęć. Zestawienie obrazów wykonanych z użyciem różnych filtrów pozwala zauważyć odmienność zawieszonych w atmosferze Saturna cząsteczek. Po wewnętrznej i zewnętrznej stronie sześciokąta, obraz jest wyraźnie inny. Tworzące sześciokąt prądy strumieniowe okazują się dla tych cząsteczek barierą nie do przebycia.