Orzeł Górskiego, słynący z ciętego języka, ponownie zabiera głos. Tym razem apeluje do Roberta Lewandowskiego o jak najszybsze opuszczenie Bayernu Monachium. Ma to przynieść korzyść naszej reprezentacji podczas mistrzostw świata w Rosji. Jan Tomaszewski w rozmowie z Pawłem Pawłowskim zdradza również, co sądzi o racach na stadionach, wyścigu żółwi o mistrzostwo Polski, klauzulach strachu, jakim poddają się piłkarze i o zasadach, jakie rządzą polską piłką klubową.

Paweł Pawłowski RMF FM: W Lotto Ekstraklasie trwa wyścig żółwi o mistrzostwo Polski. Pytanie o faworyta źle brzmi, zatem zapytam, na którego żółwia pan stawia?

Jan Tomaszewski: Moim zdaniem kierownictwo Ekstraklasy doprowadziło do takiej sytuacji, że ja w tej chwili wstydzę się - i mówię to z pełną odpowiedzialnością - za występy naszych drużyn w rozgrywkach ligowych. Bo proszę mi powiedzieć, jeśli mistrz Polski - i obojętne, kto to będzie - będzie miał ponad 40 punktów straty...

...i przegranych kilkanaście spotkań...

...tyle przegranych i jeszcze remisy, no to co to jest za mistrzostwo? W tym momencie aż się prosi, żeby zastosować to, co zrobił Zbigniew Boniek z AMO (Akademia Młodych Orłów - przyp. red.). 5 lat temu stworzył AMO i za rok lub dwa już będziemy mieli tych osiemnastolatków takich, jak mają Niemcy. Warto byłoby stworzyć w naszej Ekstraklasie dwie rzeczy: po pierwsze, zezwolić na grę obcokrajowcom, ale pod warunkiem, że rozegrają w swoich krajach 20-30 spotkań w reprezentacji juniorów, młodzieżowej, czy reprezentacji kraju. A nie sprowadzać jakiś szrot. Teraz ja panu zadam pytanie o trzech najlepszych strzelców naszej "ekstraklapy". Klapy, nie klasy.

Jest tam tylko jeden Polak - Krzysztof Piątek.

A tych dwóch pozostałych? Kto to jest?

Igor Angulo...

To są trzecioligowi zawodnicy hiszpańscy.

Carlitos miał amatorski kontrakt, a u nas jest gwiazdą.

Dlatego podkreślam - oni tutaj dominują. Dlatego trzeba wprowadzić jedną rzecz, która miała miejsce w Anglii. Niech nie dostanie karty pracy dany zawodnik, jeśli nie będzie miał rozegranych spotkań w jakiejkolwiek reprezentacji danego kraju. Druga sprawa to obowiązek gry jednego lub dwóch juniorów. Dlaczego? Jeśli będzie taki obowiązek, to będzie się w drużynie szkoliło takich sześciu czy siedmiu. Jak przyjdzie z AMO kilka talentów, które dzięki Bońkowi zostały wyłowione, to oni właśnie powinni grać. Jestem przekonany, że za jakieś trzy, cztery lata będziemy mieć taką sytuację w reprezentacji jak ma Joachim Loew, który ma do dyspozycji 50 zawodników, czyli w sumie 3 reprezentacje i nie wiadomo, która z nich jest pierwsza.

Dziś mecz Legii z Wisłą Płock. W drużynie gości jest Konrad Michalak. To zawodnik wypożyczony z Legii, który nie może zagrać przeciwko niej, bo ma taki zapis w kontrakcie. Co sądzi pan o tzw. klauzuli strachu?

To jest blokada umysłu szkoleniowego. Podam jeden przykład, kiedy grałem w finale Pucharu Belgii, grając w Beerschot przeciwko FC Brugge. Tam grał Julien Cools, który był kapitanem drużyny. Wiadomo było, że Julien Cools przejdzie w następnym sezonie do nas. Mimo to grał i był najlepszym zawodnikiem na boisku. Tak wygląda profesjonalizm! Ja nie rozumiem jak można blokować zawodnikowi grę przeciwko macierzystemu klubowi? Dlaczego macierzysty klub go odpuścił i wypożyczył? Ludzie! To są właśnie te "cudowne" przepisy, które cofają nasz futbol klubowy. Powtarzam jeszcze raz, to nie jest ekstraklasa, to ekstraklapa.

Wspomina pan o przepisach i rozmawiamy na Stadionie Narodowym, gdzie kilka dni temu miał miejsce finał Pucharu Polski. Nikomu nie trzeba przypominać o incydentach. Rozmawianie o oprawach, ruchu kibicowskim czy pirotechnice, to temat rzeka i to na oddzielną rozmowę. Ale jak ucywilizować i rozwiązać tę sytuację? Od czego zacząć?

Przede wszystkim chciałbym na ławie oskarżonych zobaczyć tych ludzi, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo w klubach. Organizatorem wydarzenia był PZPN, ale to kluby dystrybuowały bilety dla grup kibicowskich. I to kluby muszą pilnować bezpieczeństwa swojego dwunastego zawodnika. Dlatego pytam: jak oni to wnieśli. Pamięta pan słynną flagę przeciwko Litwinom... To ważyło z 200 kilogramów. Czy oni wnieśli to w butonierkach? Kto im na to pozwolił? Przecież firmy ochroniarskie biorą ogromne pieniądze i one powinny zasiąść na ławie oskarżonych. To było przestępstwo i za to przestępstwo odpowiadają ci, którzy podejmują się właśnie roli pilnujących. Przykład? Jeśli kibice Legii jadą gdzieś i robią zadymę, to karana jest Legia, a nie organizatorzy meczu. Kibice otrzymują bilety jako dwunasty zawodnik i to oni doprowadzili do tego, że mógł zapalić się dach (kibice Arki wystrzelili w stronę trybun i boiska race; jedna upadła na murawę, a druga w pobliżu telebimu - przyp. red.). Co by wtedy było? To przestępstwo i ja jeszcze raz podkreślam: przestańmy mówić o pseudokibicach. Ja to mówiłem jeszcze zanim zostałem posłem, że to są bandyci i terroryści stadionowi, których trzeba wyeliminować z naszych stadionów! Niektórzy powiedzą, że to tylko jedna raca. A czy jedną ręką można strzelić bramkę? Pokazał to kiedyś Maradona. Strzelił i został za to potępiony przez cały świat. Natomiast u nas na wszystko się pozwala. Znów dam pewien przykład: Boniek organizuje mecze reprezentacji i nie ma tam awantur. A w tych klubowych, gdzie musi być zabezpieczenie przez ochroniarzy klubowych, okazuje się, że tego zabezpieczenia nie ma. Sprawa następna - mamy najlepszych kibiców na świecie. Przypomina mi się, jak przed mistrzostwami w 2006 roku w Niemczech polska i niemiecka policja zrobiły listę 2 tysięcy bandytów i terrorystów, którzy nie wjechali do Niemiec. Po mistrzostwach Sepp Blatter (były przewodniczący FIFA - przyp. red.) napisał list do Listkiewicza (ówczesny prezes PZPN - przyp. red.) i pogratulował, że mamy najlepszych kibiców na świecie. Zatem chodzi tylko o chęć wyeliminowania niektórych. Wszyscy politycy, bez względu na opcję, powinni wypowiedzieć wojnę bandytom i terrorystom stadionowym. Jeśli tego nie będziecie eksponowali, to zapomnijcie o tym.

Muszę zapytać jeszcze o zachowanie Roberta Lewandowskiego versus zachowanie Juppa Heynckesa. Ten pierwszy nie podał mu ręki po zejściu z boiska. Ten drugi w ogóle trzymał ręce w kieszeniach. To symptomatyczne dla całej sytuacji wokół Roberta, więc czy to jest gra na transfer i gra klubu przygotowująca otoczkę PR-ową przed transferem Lewandowskiego?

Robert postąpił źle, schodząc z boiska i nie podając ręki trenerowi. Natomiast zauważyłem coś i rozmawiałem o tym z Nawałką. Życzyłem Bayernowi, żeby odpadł w półfinale LM. A to dlatego, żeby Robert miał kilka dni wolnego więcej przed mundialem. To jest sprawa i rola menadżerów, ale nadal nie wiadomo, gdzie Robert będzie grał. Ja mogę powiedzieć, że nie zagra w Polsce. Ale oni zrobili wszystko, żeby atmosfera wokół Lewandowskiego była taka, że - z tego co wiem - Robert nie chce nawet na trening wychodzić.

Oni czyli kto? Agenci czy władze klubu?

Wszyscy! Również dziennikarze, którzy uwielbiali Roberta, ale jak zaczęły się plotki transferowe...

Przypomnę, że krytyka wychodzi przeważnie z Bilda, który w pewien sposób współpracuje z Bayernem Monachium.

Niech krytykują, ale to oznacza, że władze klubu powinny się rozstać z Robertem. Nie wiem w jaki sposób. Dla mnie Robert powinien wyjechać stamtąd jak najszybciej i już wiedzieć, że tam nie wróci. Bo psychicznie będzie przygotowany do mundialu. Ja przepraszam, ale Bayern mnie nie interesuje. Mnie interesuje postawa Roberta w reprezentacji Polski. Im szybciej Lewandowski odejdzie i załatwi sobie nowy klub, tym będzie większy komfort i będziemy z niego zadowoleni. Robert, odejdź stamtąd, bo tam już zrobiłeś swoje i oni chyba z zazdrości cię tam nienawidzą.

(j.)