"Złożymy szybko wniosek (do KE – przyp. red.) z prośbą o weryfikację naruszenia rynku w kilku obszarach, takich jak drób, jajka, artykuły mleczne" - poinformował Mateusz Morawiecki, odnosząc się do towarów rolnych z Ukrainy. Premier nie powiedział jednak jak zachowa się Polska w brukselskim głosowaniu w sprawie przedłużenia do czerwca przyszłego roku bezcłowego handlu z Ukrainą. Brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon informuje jednak, że jest szansa na porozumienie w tej sprawie.

Dzisiaj ambasadorowie krajów członkowskich UE mają głosować w sprawie przedłużenia do czerwca przyszłego roku bezcłowego handlu z Ukrainą. Obowiązujące unijne rozporządzenie - w sprawie zniesienie taryf celnych w handlu z Ukrainą - wygasa 5 czerwca. Głosowanie ma odbyć się w czasie, kiedy Polska, Węgry, Bułgaria i Słowacja blokują jednostronnie import rolny z Ukrainy. Pięć krajów nie zdoła jednak zablokować tej decyzji, gdyż jest ona przyjmowana - większością kwalifikowaną.

Premier zapowiedział rano, że Polska złoży bardzo szybko wniosek do Komisji Europejskiej o weryfikację naruszenia rynku w kilku innych obszarach, takich jak np. drób, jajka, artykuły mleczne.

Chcemy, aby w rzetelny sposób zweryfikować wpływ tych produktów na rynek polski za ostatnich kilka miesięcy i ryzyka związane z destabilizację rynku polskiego na przyszłość - powiedział.

Mateusz Morawiecki powiedział, że w Brukseli toczy się dyskusja również jeśli chodzi o oleje.

Tutaj nasi partnerzy z krajów graniczących z Ukrainą zaproponowali ten produkt - to nie była nasza propozycja - powiedział.

Zdaniem Morawieckiego "jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia tego, o co nam chodziło od samego początku". To znaczy przełożenia tego zakazu wwozu zbóż, kukurydzy, rzepaku na regulacje europejskie - wyjaśnił premier na konferencji prasowej. Jak dodał, "wtedy będziemy mogli odejść od naszych regulacji, jeżeli będą to regulacje europejskie - o to nam chodziło od samego początku". Morawiecki ocenił też, że "jesteśmy na dobrej drodze do takiego rozwiązania tego sporu, żeby było to zgodne z prawem Unii Europejskiej i w pełni zabezpieczające interesy polskiego rolnika".

Jest szansa na porozumienie

To, jak informuje nasze korespondentka w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, może oznaczać, że jest blisko porozumienia - 5 krajów zaakceptuje ofertę Komisji Europejskiej i wycofa się z jednostronnych blokad importu rolnego z Ukrainy.

Jest więc szansa, że Polska, Węgry, Bułgaria, Słowacja i Rumunia nie będą przeciwko przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą.

Oferta KE to zakaz importu do tych 5 państw pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego. Stanowi to 90 proc. ukraińskiego importu i całego problemu. Zakaz ten mógłby obowiązywać nawet do końca roku.

Wobec pozostały artykułów takich jak drób, jaja, miód czy mleko na wniosek tych państw KE przeprowadziłaby dochodzenie sprawdzające. Jeżeli problemy z tymi artykułami by się potwierdziły, to KE uruchomiłaby klauzule ochronną, czyli przywróciła ograniczenia handlowe. Ponadto Komisja Europejska oferuje 100 mln euro do podziału, z czego dla polskich rolników przeznaczone byłoby 40 mln euro. Dodatkowo Bruksela deklaruje pomoc w wywiezieniu zalegającego zboża.

 

Opracowanie: