Czeska prezydencja analizuje propozycję Rosji, by w sobotę spotkali się w Moskwie przedstawiciele wszystkich krajów zaangażowanych w kryzys gazowy. Dmitrij Miedwiediew zaproponował, by do rosyjskiej stolicy zjechali prezydenci lub szefowie rządów krajów tranzytowych i kupujących rosyjski surowiec. Gazowy konflikt był również głównym tematem spotkania prezydentów Polski i Ukrainy w Wiśle.

Proponuję przeprowadzenie 17 stycznia w Moskwie spotkania na szczycie szefów państw i rządów krajów, które otrzymują gaz z Rosji lub są państwami tranzytowymi - powiedział prezydent Rosji. Jego zdaniem spotkanie w sobotę będzie sprzyjać wyjściu z obecnej sytuacji kryzysowej i zapobieżeniu podobnym sytuacjom w przyszłości.

Kreml chce zorganizowania gazowego superszczytu, ale niechętnie patrzy na rozmowy w cztery oczy z samym Juszczenką. Przyjazd do Rosji ukraińskiego przywódcy zaproponował ukraiński ambasador w Moskwie. Odpowiedź Kremla była krótka: Zastępowanie rozwiązywania ważnych problemów wizytami jest niecelowe - stwierdził doradca prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Siergiej Prichodźko.

Wisła pod znakiem gazu

Lech Kaczyński, który spotkał się w Wiśle z prezydentem Ukrainy, twierdzi że Wiktor Juszczenko przedstawił mu koncepcję technicznej umowy, która umożliwiłaby jak najszybsze ponowne przekazywanie gazu do Unii Europejskiej. Według Kaczyńskiego, w sprawie kryzysu gazowego nie pierwszy raz w Europie i Polsce mamy do czynienia z pewnym informacyjnym zamieszaniem Jest w interesie i Ukrainy i Polski, żeby czysta prawda wyszła tutaj na jaw - mówił prezydent:

Nie ukradliśmy ani metra sześciennego rosyjskiego gazu - twierdzi z kolei Wiktor Juszczenko. Ukraina w całości rozliczyła się z Rosją za gaz zużyty w listopadzie i zapłaciła z góry za ten zużyty w grudniu. Nie uznajemy żadnych pretensji zgłaszanych przez Moskwę co do płatności - dodał ukraiński prezydent.

Szef Komisji Europejskiej grozi

Jeżeli dostawy gazu do Europy nie zostaną natychmiast przywrócone, europejskie firmy mają prawo wystąpić na drogę sądową przeciwko Gazpromowi i Naftohazowi - zagroził szef KE Jose Manuel Barroso. Z kolei premier Czech Mirek Topolanek stwierdził, że kryzys gazowy między Rosją a Ukrainą nie został jeszcze zakończony, a odpowiedzialne zań są obie strony.

Kryzys między Rosją a Ukrainą to kryzys nie tylko zaufania, ale też handlowy, gospodarczy, geopolityczny, strategiczny. To problem wielowarstwowy. Nie chcę tutaj oceniać, kto jest odpowiedzialny, winny sytuacji. Mamy do czynienia z dwoma winnymi: jeden kraj nie wysyła gazu, a drugi - nie prowadzi tranzytu - powiedział Topolanek.

Cały czas trwa gazowa przepychanka między Gazpromem i Naftohazem. Ukraiński Naftohaz zwrócił się do Gazpromu o przekazanie Ukrainie w formie kredytu gazu technologicznego. Tylko pod takim warunkiem Ukraina wznowi dostawy gazu - zapowiada premier Julia Tymoszenko.

W środę rano ukraińska firma paliwowa ponownie odmówiła przyjęcia do swego systemu gazowniczego rosyjskiego paliwa, przeznaczonego dla odbiorców w innych państwach europejskich. Otrzymaliśmy od Gazpromu takie samo zlecenie, jak wczoraj. Odpowiedzieliśmy, że nie możemy go zrealizować, ponieważ odetnie to od dostaw nasze regiony - poinformował szef Naftohaz Oleh Dubyna.

W Polsce gazu mamy pod dostatkiem

Już dwa tygodnie trwa rosyjsko-ukraiński pat gazowy. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo żali się, że nie ma żadnych oficjalnych kontaktów z obydwoma koncernami. Na szczęście sytuacja w naszym kraju nie jest dramatyczna. Krajowe magazyny gazu są wypełnione w 76 procentach – są to głównie rezerwy PGNiG i resortu gospodarki. W polskim systemie znajduje się jeszcze ponad miliard metrów sześciennych surowca.

Obecnie dobowe zużycie paliwa z magazynów wynosi średnio 14 milionów metrów sześciennych. Prosty rachunek pokazuje, że tego gazu wystarczy na ponad 10 tygodni, gdyby nie był on na bieżąco uzupełniany. Warto zaznaczyć, że do Polski cały czas dociera – choć okrojony – gaz ze Wschodu. Mamy również gaz z Niemiec, a także wydobycie krajowe.

Kiedy nastąpi rozejm?

Władze w Kijowie blokują tranzyt, bo same nie mają pieniędzy, by kupować nasz gaz - powiedział moskiewskiemu korespondentowi RMF FM Michaił Deliagin, znany rosyjski ekonomista i politolog. Jego zdaniem wojna gazowa będzie trwała, dopóki Unia Europejska nie uderzy w stół i nie nastraszy Ukraińców. Posłuchaj relacji Przemysława Marca: