Około 180 tysięcy ludzi zostało wezwanych do natychmiastowego opuszczenia swoich domów w północnej Kalifornii. W najwyższej w Stanach Zjednoczonych zaporze wodnej zauważono pęknięcia. "To bardzo groźna sytuacja" - twierdzą lokalne władze.

Okoliczni mieszkańcy zostali ewakuowani ze względów bezpieczeństwa. W sumie około 180 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy.

To nie są ćwiczenia. To nie są ćwiczenia. Powtarzam: to nie są ćwiczenia - taki komunikat nadawały lokalne służby.

Według nich, kanał rezerwowy zapory może w każdej chwili zostać przerwany, a wtedy niekontrolowane ilości wody spłyną z położonego 230 metrów wyżej jeziora Oroville - podaje "Los Angeles Times".

Zapora wodna Oroville ma 230 metrów wysokości. Została zbudowana w latach 1962-1968. Jest najwyższą zaporą w Stanach Zjednoczonych.

Powodem pojawiania się pęknięć jest erozja, powstała w wyniku obfitych opadów deszczu. 

BBC podkreśla, że po raz pierwszy w prawie 50-letniej historii tej znajdującej się ok. 250 km na północny wschód od San Francisco budowli woda zaczęła płynąć przez przelew awaryjny. Tama była bliska runięcia - informowali przedstawiciele lokalnych władz.

Aby obniżyć poziom wody w jeziorze Oroville, na którym zbudowana jest tama, ze zbiornika wylewano ok. 2,8 tys. metrów sześciennych wody na sekundę. Proces ten rozpoczęto w czwartek. Zauważono wówczas, że w budowli brakuje betonowych bloków. Według dziennika "Los Angeles Times" trwają prace, by zatkać ubytki w konstrukcji.

 (j.)