Policja przeprowadzi postępowanie wewnętrzne wobec funkcjonariusza sekcji kryminalnej z Mszany Dolnej w Małopolsce, który niedługo po zakończeniu służby uczestniczył w wypadku samochodowym. Miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Policjant jechał porsche, które w niedzielę rano rozbiło się i spłonęło na jednej z ulic Mszany Dolnej.

Do kierowania samochodem przyznał się jednak inny mężczyzna, jego właściciel, mieszkaniec niedalekiego Lubnia.

Obu mężczyzn przewieziono do szpitala i tam okazało się, że policjant w wydychanym powietrzu ma dwa promile alkoholu. Właściciel samochodu był trzeźwy i wypisał się ze szpitala na własne żądanie, bo tłumaczył iż pracuje w Anglii i nie jest ubezpieczony w Polsce. Czuł się dobrze i nie chciał płacić za leczenie. Po południu został zatrzymany przez policję i przesłuchany.

Policjantowi pobrano krew do badań. To badanie ma wykazać na jak długo przed wypadkiem spożywał alkohol - tłumaczy rzecznik limanowskiej policji Stanisław Piegza. Jak poinformował rzecznik, policjant wykonywał czynności służbowe do 4.30, a do 6.00 miał pozostawać na dyżurze przy telefonie.

Kiedy wyjdzie ze szpitala czeka go postępowanie wewnętrzne, które wyjaśni czy pił alkohol na służbie.

(j.)