Inspektorat Uzbrojenia MON i amerykański koncern Boeing podpisały umowę na dostawę trzech samolotów średniej wielkości B737 do przewozu najważniejszych osób w państwie. Kontrakt wart jest około 523 mln dolarów - czyli około 2 mld złotych - netto. Obejmuje dwie nowe maszyny i jedną używaną. Starania o pozyskanie samolotów tej wielkości trwały od 1993 roku.

Umowa warta jest około 2 mld złotych netto, a po doliczeniu podatku - około 2,5 mld. Przewiduje dostawę trzech samolotów Boeing 737-800 (w wersji z salonką są one oznaczane jako Boeing Business Jet - BBJ2). Jeden z nich - używany - ma trafić do Polski już w listopadzie: będzie to samolot pasażerski, który z czasem zostanie przerobiony na salonkę. Pozostałe dwie maszyny - nowe - mają być dostarczone jesienią 2020 roku.

Procedurę, która doprowadziła do podpisania umowy, Inspektorat Uzbrojenia uruchomił 10 marca. Zamówienie zostało złożone z wolnej ręki, negocjacje prowadzono tylko z Boeingiem. Wcześniej Inspektorat unieważnił poprzednie postępowanie dot. zakupu samolotów, bowiem złożone przez Boeinga i czeską firmę Glomex oferty zawierały błędy formalne i były za drogie: miały wartość, odpowiednio, około 3,44 mld złotych i około 2,66 mld złotych.

Czas naglił, Krajowa Izba Odwoławcza poszła na rękę

Podpisanie dzisiaj kontraktu z Boeingiem możliwe było dzięki podjętej dzień wcześniej decyzji Krajowej Izby Odwoławczej, która wydała zgodę na podpisanie umowy, mimo że nie wydała jeszcze wyroku ws. protestów trzech innych firm pośredniczących na rynku lotniczym.

Firmy te oprotestowały w Krajowej Izbie Odwoławczej decyzję o wyborze trybu zamówienia z wolnej ręki. Wyrok w tej sprawie Izba ma wydać w poniedziałek, ale już w czwartek uchyliła zakaz zawarcia umowy, obowiązujący co do zasady do momentu rozstrzygnięcia sprawy. Decyzja ta miała kluczowe znaczenie, bowiem czas działał na niekorzyść MON-u: pieniędzmi na samoloty średniej wielkości dla VIP-ów - a chodziło o 540 mln złotych zarezerwowanych w budżecie państwa jeszcze na 2016 rok - resort mógł dysponować tylko do końca marca.

Teraz, nawet gdyby w poniedziałek Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że tryb zakupu samolotów - z wolnej ręki - był nieprawidłowy, nie będzie to miało wpływu na ważność umowy z Boeingiem. Izba będzie mogła wówczas już tylko nałożyć na Skarb Państwa karę za naruszenie przepisów przetargowych. Unieważnienie podpisanej umowy nie będzie natomiast możliwe.


(e)