Agencja Moody's utrzymała rating polskiego długu na poziomie A2/P-1, ale zmieniła perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną – wynika z komunikatu agencji opublikowanego w nocy z piątku na sobotę. Agencja uzasadniła to m.in. fiskalnymi ryzykami związanymi ze znaczącym wzrostem w bieżących wydatkach. Innym powodem jest zamiar rządu, by obniżyć wiek emerytalny.

Agencja Moody's utrzymała rating polskiego długu na poziomie A2/P-1, ale zmieniła perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną – wynika z komunikatu agencji opublikowanego w nocy z piątku na sobotę. Agencja uzasadniła to m.in. fiskalnymi ryzykami związanymi ze znaczącym wzrostem w bieżących wydatkach. Innym powodem jest zamiar rządu, by obniżyć wiek emerytalny.
Logo agencji ratingowej Moody's /ANDREW GOMBERT /PAP/EPA

Jeśli chodzi o wydatki, agencja wskazała na świadczenia na dzieci (w ramach programu Rodzina 500 plus) podkreślając, że podniosą one wydatki bieżące o ok. 17 mld zł w 2016 r. (0,9 proc. PKB) i 23 mld zł w 2017 r. (1,1 proc. PKB). Agencja oceniła, że ryzyko fiskalne wzrośnie w 2017 r. "jeśli brać pod uwagę poleganie rządu na jednorazowych przychodach i efektywniejszym ściąganiu podatków, by sfinansować świadczenia dla dzieci".

Jednocześnie - zaznaczają analitycy - "rząd zasygnalizował, że podniesie kwotę wolną od podatku o 1000 zł każdego następnego roku aż osiągnie 8000 zł". Wynikający z tego ubytek w przychodach wyniesie ok. 4 mld zł (0,2 proc. PKB) w 2017 r., i będzie on później progresywnie rósł. Te instrumenty komplikują zobowiązanie władz do (nieprzekroczenia) progu deficytu budżetowego 3 proc. PKB w nadchodzących latach - napisano w komunikacie.

Wg Moody's pogorszył się klimat inwestycyjny w Polsce

Agencja Moody's wskazała też na pogorszenie klimatu inwestycyjnego w Polsce wynikające z "przesunięcia w kierunku bardziej nieprzewidywalnych polityk i legislacji".

W tym kontekście, agencja mówi o "niejasnościach" w odniesieniu do "konwersji kredytów hipotecznych denominowanych w obcej walucie" i do "przedłużającego się impasu" w sporze między rządem i Trybunałem Konstytucyjnym.

Analitycy uważają m.in., że proponowana konwersja kredytów "na dalece niekorzystnych warunkach dla banków mogłaby mieć też znaczący wpływ na podaż kredytów, z konsekwencjami dla prywatnej konsumpcji i inwestycji".

Odporność gospodarcza kraju - uzasadnienie utrzymania ratingu

Jednocześnie w uzasadnieniu utrzymania ratingu agencja wskazuje na odporność gospodarczą kraju, co znajduje odzwierciedlenie m.in. w zróżnicowaniu gospodarki, która "wykazała silny wzrost realnego PKB, niezależnie od przeciwności z zewnątrz".

Agencja Moody's spodziewa się wzrostu realnego PKB w Polsce na poziomie ok. 3,5 proc. w 2016 i 2017 r. "z handlem netto coraz bardziej napędzającym wzrost podczas gdy inwestycja i konsumpcja prywatna są ograniczone poprzez niższe zaufanie i dostęp do kredytów". W dłuższej perspektywie - zdaniem agencji - ścieżce polskiego wzrostu zaszkodzić mogą: niska regionalna i zawodowa mobilność, stłumiona stopa uczestnictwa kobiet, segmentacja rynku i wysokie bezrobocie młodych.

Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego może mieć wpływ na obniżenie ratingu

Agencja wskazuje też na czynniki, które mogą wpłynąć na rating w przyszłości. Pogorszenie pozycji fiskalnej rządu i/lub pogorszenie klimatu inwestycyjnego w następstwie wdrażania proponowanych przez rząd środków mogłoby wygenerować presję w dół na rating i doprowadzić do (jego) obniżki - czytamy. Jednocześnie przedłużający się (lub eskalujący) konflikt pomiędzy rządem a Trybunałem Konstytucyjnym, prowadzący do znaczących odpływów kapitału, może także wywrzeć presję w dół na rating - dodaje Moody's.

Z kolei wśród czynników, które mogą wywrzeć presję na podniesienie perspektywy, agencja wymienia: konsolidację fiskalną prowadzącą do zmniejszenia strukturalnego deficytu budżetowego, poprawę długoterminowej stabilności systemu zabezpieczenia społecznego, jak również ram instytucjonalnych.

Dotychczas Polska w agencji Moody's miała ocenę A2 z perspektywą stabilną.

Ekonomiści: "Pozytywny sygnał, z lekkim ostrzeżeniem", "Dobra wiadomość na krótką metę"

To pozytywny sygnał, z lekkim ostrzeżeniem - mówi RMF FM ekonomista Domu Inwestycyjnego XELION Piotr Kuczyński. Według niego w poniedziałek, gdy rusza giełdy, indeks warszawskiego parkietu powinien pójść w górę. Powinna też, o ile pozwoli na to globalna sytuacja gospodarcza, wzmocnić się złotówka - uważa Piotr Kuczyński.

Zdaniem Kuczyńskiego negatywna perspektywa polskiego ratingu była do przewidzenia. Nie wiemy, co się będzie działo w 2017 roku, kiedy większość zobowiązań wyborczych Prawa i Sprawiedliwości powinna zostać zrealizowana. Potrzebne są potężne środki. Potrzebny jest bardzo duży wzrost gospodarczy i super uszczelnienie systemu podatkowego, żeby wygenerować środki na zaspokojenie tych potrzeb. Dlatego Moody's słusznie postąpił ostrzegając, że widzi problem - dodaje Kuczyński.

To dobra wiadomość na krótką metę, ale w dłuższej perspektywie może dojść do obniżenia oceny - uważa natomiast Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz TMS Brokers. Jak tłumaczy, agencja Moody's zwróciła szczególna uwagę na ostatnie działania rządu PiS. Powstaje ryzyko wprowadzenia rozmaitych pomysłów legislacyjnych przez rząd, które nie będą sprzyjać aktywności gospodarczej i międzynarodowym inwestorom - dodaje Sawicki.

Po styczniowym obniżeniu ratingu Polski gwałtownie osłabił się złoty

W styczniu agencja Standard & Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu była negatywna, co oznaczało, że w ocenie agencji istnieje "prawdopodobieństwo co najmniej jak jeden do trzech", że w ciągu 24 miesięcy rating zostanie ponownie obniżony, "jeśli podważona zostanie wiarygodność polityki pieniężnej lub jeśli finanse publiczne pogorszą się bardziej od naszych obecnych oczekiwań".

Styczniowe obniżenie ratingu Polski spowodowało gwałtowne osłabienie złotego: po decyzji S&P euro wyceniano na 4,48 zł, podczas gdy pół godziny wcześniej kurs EUR/PLN wynosił 4,42.

Polskie Ministerstwo Finansów uznało tamtą decyzję za niezrozumiałą z punktu widzenia analizy ekonomicznej i finansowej, sprzeczną z ocenami pozostałych agencji ratingowych, największych międzynarodowych instytucji finansowych i uczestników rynków finansowych. W późniejszych wypowiedziach szef resortu Paweł Szałamacha uznawał obniżkę ratingu za motywowaną względami politycznymi.

Na początku kwietnia także agencja Moody's zasugerowała, że utrzymujący się polityczny spór wokół Trybunału Konstytucyjnego może negatywnie zaważyć na ocenie ratingu.

Temat ratingu Moody's wrócił na początku maja, gdy prezes TK Andrzej Rzepliński ujawnił, że Paweł Szałamacha zwrócił się do niego pisemnie, by rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o Trybunał Konstytucyjny. Uzasadnił to tym, że właśnie tego dnia agencja Moody's ma podjąć decyzję ws. ratingu Polski. Rzepliński tłumaczył, że chciał się spotkać z Szałamachą, ale ten nie znalazł czasu, więc zdecydował się ujawnić tę korespondencję.

Pytany o to w czwartek w Sejmie Szałamacha stwierdził, że podstawą prawną jego pisma do prezesa Trybunału Konstytucyjnego była konstytucja i nakaz dbałości o sprawy kraju. Wczoraj Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oznajmił, że podwyższa swą prognozę rozwoju gospodarczego Polski z 3,3 na 3,6 proc. Komisja Europejska polepszyła też swoją ocenę Polski, obniżając poziom oczekiwanego deficytu budżetowego. Twarde dane są dobre, ale - jak wszystkim wiadomo - od dłuższego czasu część agencji ratingowych oprócz twardych danych rozszerza metodologię o inne czynniki - bardzo ocenne i subiektywne, jak klimat polityczny - mówił Szałamacha, tłumacząc, że właśnie w związku z tym wystosował do prezesa TK pismo "z prośbą o rozważenie zachowania, o którym mowa w piśmie".

(edbie, mpw)