Zdecydowaną wolę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej przed wyborami do parlamentu europejskiego w roku 2004 potwierdził dziś w Sejmie szef Komisji Europejskiej Romano Prodi, który rozpoczął dziś oficjalną wizytę w Polsce. Na temat wizyty i kwestii związanych z przystąpieniem Polski do Unii z Bronisławem Geremkiem, przewodniczącym Unii Wolności i przewodniczącym sejmowej Komisji Prawa Europejskiego rozmawia Barbara Górska.

Barbara Górska: Romano Prodi dzisiaj w Sejmie powiedział: "Nie chcę słuchać o targu: praca za ziemię". Co znaczą te słowa Panie przewodniczący?

Bronisław Geremek: Dzisiejsze przesłanie było jasne. Ważne też było to, co Romano Prodi podkreślił, że Polska wchodzi do Unii Europejskiej jako państwo z tradycjami, kraj i naród, którego Unia Europejska potrzebuje. Że tu interes jest z jednej i z drugiej strony. I powiedział tak, że wchodzi na tych samych prawach co wszystkie inne kraje europejskie. I to oznacza te same prawa i te same obowiązki. No, powiem, że to jest język, który lubimy, język jasny.

Barbara Górska: Panie przewodniczący, bardzo piękne, okrągłe zdania. Istotnie, one dobrze brzmią w naszych uszach. Ale ponawiam pytanie. "Nie chcę słuchać o targu: praca za ziemię" – powiedział przewodniczący Prodi, i nawet się zdenerwował mówiąc to. Sama widziałam.

Bronisław Geremek: Przyrzekłem, że odpowiem na to pytanie, zatem pora na konkret. Ja myślę, że on ma racje, gdy odmawia takiego traktowania sprawy, bo negocjacje polityczne mają zawsze coś z kontraktu handlowego. W negocjacjach chodzi o to, żeby dwie strony uzyskały możliwie wszystko, najwięcej ile mogą uzyskać. I to dotyczy Unii Europejskiej i to dotyczy Polski. Jest kilka spraw spornych między Polską a Unią. Jest jedna sfera takich spraw, w których dostosowanie Polski jest jeszcze niepełne. Unia się boi, że w sprawie ochrony środowiska nie wypełnimy rygorów prawnych. My wypełniamy rygory prawa europejskiego znakomicie. W moim przekonaniu proces polskiego przystosowania się do Unii idzie bardzo dobrze. Są dwie konkretne kwestie. Jedna dotyczy rynku pracy. Boja się nas. Austria się boi, Niemcy się boja, że nagle niemiecki rynek pracy zostanie zalany przez polskich pracowników.

Barbara Górska: Oni się boją, my chcemy pełnego dostępu do unijnego rynku pracy, i to do pierwszego dnia członkostwa. Czy mamy na to jakąkolwiek szansę?

Bronisław Geremek: Ale oczywiście, że mamy prawo się tego domagać, bo jeśli równe obowiązki to i równe prawa. Uważamy, że jeśli inne kraje mają tę szansę, my też powinniśmy mieć. Ale jest strach po stronie niemieckiej i Prodi powiedział, że trzeba wiedzieć o tym, że historia Unii Europejskiej składała się ze strachu i z przezwyciężania strachu. A więc spróbujmy ten strach przezwyciężyć. Polscy pracownicy, gdy przyjeżdżają do Niemiec, to nie tylko sami zarabiają, polskim rodzinom potem coś przynoszą, Polsce jako krajowi, ale także i Niemcom. Jeżeliby Niemcy nie miały importu siły roboczej, nie miały importu pracowników to z roku na rok mniej byłoby pracujących a więcej niepracujących emerytów, i trzeba ich wtedy utrzymywać. Ci pracujący utrzymują niepracujących.

Barbara Górska: Jeśli o strachu mowa to, Panie przewodniczący, Romano Prodi mówi, że Polska ma mentalność prześladowanego. Mówił to polskim dziennikarzom przed przyjazdem tutaj. Dzisiaj w Sejmie powiedział, że wie o naszym strachu przed wykupieniem Polski przez kapitalistów. Czy będzie 18-letni zakaz sprzedaży ziemi cudzoziemcom? Czy może lęki okażą się zasadne?

Bronisław Geremek: Ja doceniam to, że prezydent Prodi stawia drugą kwestię. Mianowicie, Polska wystąpiła o to, ażeby możliwość zakupu ziemi w Polsce była odłożona na 18 lat. I ja sądzę, że między jedną a drugą sprawą nie trzeba tworzyć związku. Nie należy mówić tak, że jak my przehandlujemy prawo do kupna ziemi to oni z nami muszą przehandlować dostęp do rynku pracy. Prodi to powiedział i ja się cieszyłem, że on to mówi w taki sposób, który, w dni kobiet to powiem, niesłusznie nazywa się sposobem męskim. Ale jasno powiedział: dwie sprawy trudne ale nie ma związku między nimi.

Barbara Górska: I nie ma targu?

Bronisław Geremek: Targ jest ale dla każdej sprawy oddzielnie a nie łącznie. I w związku z tym jakie jest rozwiązanie na rynku pracy? Rozwiązanie takie, żeby Polska miała prawa takie jak inne kraje Unii Europejskiej, natomiast trzeba rozważyć w jaki sposób można rozwiać te obawy niemieckie i austriackie. Powiedzieć, że w końcu nigdy nie zdarzyło się tak, żeby Polscy pracownicy spowodowali konkurencję wobec austriackich czy niemieckich. Polacy obejmują inne stanowiska pracy, na przykład w budowlanych pracach. Po prostu powiedzmy to szczerze, Niemcy i Austriacy nie chcą pracować tak ciężko jak Polacy pracują i za te pieniądze za jakie Polacy pracują. A więc musimy przekonywać Niemców i Austriaków, że to w ich interesie. Natomiast jeśli chodzi o ziemię, trzeba też zrozumieć polska, historyczną obawę, że ziemia polska będzie wykupywana. No bo jeżeli ziemia w Polsce jest 3 razy tańsza, 30 procent ceny ziemi niemieckiej, no to jest to obawa realna. Ja się bardzo cieszę, że dzisiejsze moje rozmowy z Guenterem Verheugenem i z Romano Prodim w tej właśnie sprawie wykazały, że obaj przywódcy Unii Europejskiej sprawę rozumieją. Jakie rozwiązanie znajdziemy, to muszą negocjacje doprowadzić do tego.

Barbara Górska: Wobec tego jak długo potrwa ten unijny skok Małysza, o którym mówi Prodi?

Bronisław Geremek: No, więc to zobaczymy. Skok Adama Małysza trwa krótko i jest świetny. Oby takim świetnym i krótkim był skok Unii Europejskiej. Prodi powiedział, że uważa za bardzo ambitne zadanie jakie Polska sobie postawiła, żeby być gotowa w końcu tego roku do zakończenia negocjacji. I powiedział bardzo ważne zdanie w ustach polityka i prezydenta Komisji Europejskiej: "Jeżeli wy będziecie gotowi to my też będziemy gotowi". Trzymajmy go za słowo.

Barbara Górska: To na koniec, Panie profesorze, dzisiaj Dzień Kobiet. W Parlamencie Europejskim kobiety stanowią zaledwie 20 procent, o czym dzisiaj Romano Prodi przypomniał. Czy pod tym względem też się będziemy z Unią zrównywać?

Bronisław Geremek: Przeciwnie. Uważam, że w tym względzie powinniśmy Unię przegonić. Jest w interesie Polski, i to jest sposób przybliżenia nas do Europy, żeby rosła liczba kobiet. Wysuńmy to zadanie tej jednej trzeciej albo 30 procent, bo to trochę mniej niż jedna trzecia, kobiet w parlamencie a może nawet i w rządzie. To bardzo dobra byłaby zasada.

Barbara Górska: Oby się to udało.