Pechowy piątek na torach w województwie śląskim. Na trasie do Warszawy doszło do awarii. Pociągi mają tam co najmniej półgodzinne opóźnienia. Usuwanie awarii potrwa minimum kilka godzin - ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek. W dodatku w okolicach Lublińca doszło do zerwania trakcji, a w pobliżu Rybnika - złodzieje ukradli przewody.

Między Dąbrową Górniczą i Będzinem, w wyniku awarii, jeden z semaforów cały czas świeci na czerwono. Dlatego dyżurny ruchu telefonicznie informuje tam o wjeździe i wyjeździe pociągu z tej części trasy. Dodatkowo na tym odcinku trwa jeszcze remont torów.

Opóźnione są wszystkie pociągi osobowe jeżdżące tą trasą. Niektóre składy dalekobieżne, np. do Moskwy, kierowane są na trasy objazdowe.

Ale to nie koniec kolejowych kłopotów w regionie. W nocy w okolicach Lublińca pociąg towarowy wjechał w obniżoną trakcję i zerwał ją. Z tego powodu na odcinku Lubliniec-Herby Stare pasażerów wożą autobusy. Natomiast w okolicach Rybnika, na trasie Sumina - Nędza Wieś, rano złodzieje ukradli trakcję. Pociągi jeżdżą tam teraz jednym torem.

Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa usuwanie awarii w obu tych miejscach.