Każdy, kto ze świata przywędrował do "świata katoli" (a może wręcz trzeba powiedzieć do "świata dzikich") ma świadomość, że jest to przestrzeń, w której funkcjonuje nieco odmienny język. To, co dla normalsów jest przedmiotem pogardy, tu jest czymś, co buduje dumę, a stygmatyzujące określenia coraz częściej noszone są z dumą - pisze Tomasz P. Terlikowski na Stacja7.

Ciemnogrodzianin - mieszkaniec mentalnego Podkarpacia, czyli miejsca, w którym posiadanie jednej żony (ewentualnie jednego męża), gromadki dzieci jest normą, a nie skandalem, i który uznaje, że istnieje tylko jedna instytucja (dwuosobowa), w której parytety płciowe powinny być obowiązkowe. Dla ułatwienia można powiedzieć, że nie jest to Sejm, ale małżeństwo. Ciemnogrodzianin to także człowiek, który na konkubinat nie mówi narzeczeństwo czy związek partnerski, ale życie na kocią łapę, i co gorsza nie jest nim wystarczająco zachwycony.

Historycznie termin ten zaczęto stosować wobec widzów i słuchaczy WC Kwadransa, a Wojciech Cejrowski systematycznym używaniem go uczynił z niego już nie stygmat, ale powód do dumy. I tak pozostało.

Katocelebryta - Człowiek znany z tego, że jest katolikiem i objeżdżający z tego powodu większość parafii, wspólnot zakonnych i spotkań dla młodzieży. Jeden z nich w rozmowie ze mną (też czasem zaliczanym do tej zacnej grupy) zapewniał, że istnieje lista dziesięciu osób, które w każdym miejscu, w którym on był, były przed nim, albo będą po nim. Katocelebryci dzielą się na otwartych i zamkniętych, ale z punktu widzenia odbiorców odróżnia ich jedynie marynarka, buty, a niekiedy styl bycia. Najbardziej znani z katocelebrytów to: Przemysław Babiarz, Wojciech Cejrowski, Brygida Grysiak, Szymon Hołownia, Małgorzata Kożuchowska i Krzysztof Ziemiec.

Katol - termin ukuty przez Jacka Żakowskiego przy okazji sporu o aborcję "Agaty". Określać ma on, w wielkim skrócie, kogoś kto tak się ma do katolika jak kibol do kibica. W medialnej nowomowie oznacza on więc kogoś, kto nie tylko mówi, że jest katolikiem, ale i wyciąga z tego wnioski. A zatem, gdy widzi sytuację, w której niewinne dziecko ma być abortowane (wbrew zresztą woli swojej matki), to protestuje, działa, a nawet się modli. Wielu z katoli chętnie siada na kościelnej "żylecie" (czyli w pierwszych, zazwyczaj pustych ławkach w świątyni), a także nosi rozmaite "klubowe" oznaczenia: krzyżyki, szkaplerze, cudowne medaliki. Niekiedy katola można poznać po różańcu w ręku (albo na palcu). Wśród mężczyzn nie brak też takich, którzy - jak kibice -  organizują "oprawę", tyle, że nie meczów a mszy.

Katotalib - Katotalib to wyższa i bardziej groźna (dla świata) wersja katola, czyli człowiek, który w walkę o katolskie pryncypia i zasady, zaangażował się całym sobą. Czasem jako katocelebryta, a czasem jako prolajfer. Katotalibowie stoją więc pod szpitalami, gdzie wykonuje się aborcję i protestują przeciwko temu, o czym zwyczajni katolicy nie chcą mieć nawet pojęcia, oni też zorganizowali Marsze dla Życia i Rodziny, a także jeżdżą z wystawami Wybierz Życie, na których każdy może sobie zobaczyć, jakie są skutki aborcji dla poddanych jej dzieci.

Moher - specyficzny rodzaj katola, ewentualnie katotaliba, którego dodatkową cechą jest słuchanie Radia Maryja. Każdy moher jest katotalibem, ale nie każdy katotalib jest moherem. Cechą rozpoznawczą moherów jest fakt noszenia specyficznych wełnianych czapek (niekiedy w postaci znaczka). Cecha ta może być jednak myląca, ja sam widziałem bowiem kiedyś na spotkaniu z Adamem Michnikiem, grupę jego entuzjastek, w moherowych beretach.

Opusiaki - inny rodzaj katolickiego oszołoma, związany (choć nie zawsze się tym chwali) z Opus Dei (zwanym Dziełem). Cechy charakterystyczne, poza gromadką dzieci, to zawsze dobrze dobrana marynarka, koszula i często sweterek, a na dłoni różaniec. Opusiaki od jakiegoś czasu występują stadnie, bowiem osiedlają się w pobliżu szkół, do których chodzą ich dzieci. W Warszawie największym skupiskiem jest Józefów.

Podkarpacie (mentalne) - styl myślenia, w których tradycja ma znaczenie, rodzina to mężczyzna i kobieta z dziećmi, a zdrada małżeńska to zło. Mieszkańcy mentalnego Podkarpacia mieszkają w całej Polsce, a nie tylko w jednym miejscu, a charakteryzuje ich codzienna modlitwa, związanie z Kościołem i niechęć do nowinek. Jest nadzieja, że z czasem mentalne Podkarpacie zdominuje Polskę, bo jego wyznawcy mają zazwyczaj więcej dzieci (według świata oznacza to, że nie umieją się zabezpieczyć).

Rydzykoid - pogardliwe określenie Mohera, które zostało wprowadzone po tym, jak paskudni moherowi katole doprowadzili do tego, że ich nowe określenie stało się powodem do dumy.

Więcej haseł ze słownika religijnego oszołoma znajdziecie na portalu stacja7. Polecamy