O "nowym starcie" w stosunkach polsko-rosyjskich oraz o wejściu Polski do Unii Europejskiej rozmawiali w naszej politycznej kawiarnii przy Krakowskim Przedmieściu 27. Nasi reporterzy podejmowali kawą Marka Siwca, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Konrad Piasecki, Tomasz Skory (RMF): Panie ministrze, pan lubi czyny społeczne?

Marek Siwiec: Odzwyczaiłem się.

RMF: Ale pamięta pan?

Marek Siwiec: Oczywiście.

RMF: Czy taki czyn społeczny polegający na wykopaniu kabla jamalskiego...

Marek Siwiec: To jest folklor.

RMF: Ale integruje społeczeństwo.

Marek Siwiec: Wie pan jak się kończyły czyny społeczne? Ludzie się rozchodzili, zostawiali motyki i ktoś to musiał zbierać.

RMF: Ale kabel byłby wydłubany.

Marek Siwiec: Właśnie nie wiem. Trzeba się jednak trochę narobić, to jest 600kilimetrów.

RMF: Ten czyn społeczny się po prostu panu nie podoba?

Marek Siwiec: Po pierwsze się nie uda. Czyny społeczne w ogóle mi się nie podobają.

RMF: Nie wierzy pan w integrację społeczeństwa wokół kabla, wokół rury, walki z kablem?

Marek Siwiec: Nie. Ludzie się integrują wobec innych rzeczy.

RMF: Od kiedy pan wiedział o tym kablu?

Marek Siwiec: Od dawna. Myśmy w 1997 roku pojawiła się taka informacja. Była taka ekspertyza co tak naprawdę można takim kablem przesyłać. Wiadomo było, że jest to bardzo nowoczesne urządzenie o potencjalnie dużych możliwościach. Później to też nie była żadna tajemnica.

RMF: 1997, to już cztery lata prawie. I nie bił pan na alarm?

Marek Siwiec: Nie widzę powodu, żeby w tej sprawie w ogóle bić na alarm w tej sprawie. Jeżeli w Polsce pojawia się coś nowoczesnego, to można się cieszyć a nie smucić.

RMF: ale słyszeliśmy, że to zagraża naszemu bezpieczeństwu narodowemu?

Marek Siwiec: To nieprawda. Nie widzę niebezpieczeństwa ale pewne zakłopotanie instytucji rządowych w sytuacji w której trzeba się zmierzyć z kawałkiem tej rzeczywistości technologicznej i ekonomicznej. Jak w warunkach państwa, które liberalizuje swoją gospodarkę znaleźć formułę czerpania korzyści przez państwo z tego, że ktoś będzie zarabiał pieniądze.

RMF: a gdyby pan już cztery lata temu, wiedząc o tym kablu zaalarmował, to może państwo nie byłoby w tej chwili w takim łopocie?

Marek Siwiec: Ale przed czym?

RMF: Zacytuję ministra łączności: Działalność Gazpromu może doprowadzić do utraty suwerenności RP na własnym terytorium.

Marek Siwiec: Może, może wszystko zrobić, może uderzyć kometa...

RMF: Może być poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa.

Marek Siwiec: Może być jeżeli nie będziemy umieli zmierzyć się z taką rzeczywistością. Jeżeli będziemy rozpaczać, siać zamieszanie, załamywać ręce, to mogą wydarzyć się różne nieprzewidziane rzeczy. Sytuacja jest dokładnie taka: powstała spółka prawa handlowego, wszystko wskazuje na to, że powstała legalnie. Pytanie, które jest zasadnie postawione: czy ta spółka powstała z dbałością o interes skarbu państwa bo tam jest udział spółki PGiNG i to jest problem ważny. Natomiast legalnie działająca spółka prawa handlowego, jeżeli będzie zgodnie z prawem wykonywać usługi w Polsce i zagranicą i będzie przynosić Polsce dochody, może być źródłem pożytku i prestiżu.

RMF: Kogo by uderzyło po kieszeni funkcjonowanie tego kabla? Czy jest ktoś taki?

Marek Siwiec: To jest oczywiście rynek. Mówię o baronach, którzy na rynku telekomunikacji istnieją. Oczywiście powstanie konkurencji jest nie na rękę. Większość dochodów, poza telefonią komórkową, bierze się głównie z połączeń międzymiastowych i międzynarodowych. Połączenia lokalne nie są dochodowe. Pojawienie się konkurencji nie jest im na rękę. To nie jest tak, że wszystko to jest gra o sumie zerowej: ktoś ma zyskać, to trzeba drugiemu zabrać. To jest gigantycznie rosnący rynek. Popyt na tego typu usługi będzie rozwijał się w sposób nieprawdopodobny. Dzisiaj kwestia samego internetu staje się codziennością.

RMF: Czy takie uspokajające zapewnienia słał prezydentowi Jachiriew, szef Gazpromu z którym prezydent się spotykał?

Marek Siwiec: Spotkanie miały charakter kurtuazyjny.

RMF: A dlaczego były okryte taką tajemnicą? Zazwyczaj po spotkaniach informuje się, są komunikaty, konferencja prasowa...

Marek Siwiec: Nie było żadnej tajemnicy. Informował o tym przedstawiciel prezydenta.

RMF: Późnym wieczorem potwierdzał nieoficjalne informacje...

Marek Siwiec: Z tego co wiem, wczesnym rankiem również o tym mówiono.

RMF: Dlaczego wcześniej dowiadujemy się o spotkaniach z kajakarzami a nie dowiadujemy się o spotkaniach tak ważnych?

Marek Siwiec: O wszystkim w zależności od rangi spotkania...

RMF: To nie było spotkanie wstydliwe?

Marek Siwiec: Dlaczego? Czego tu się wstydzić?

RMF: Właśnie nie wiemy dlaczego nas się informuje? Co załatwił prezydent?

Marek Siwiec: Jeśli spotkanie miało charakter kurtuazyjny, to nie można załatwiać ważnych spraw. Jeśli ktoś chce załatwić naprawdę ważne sprawy, to załatwia to z rządem, komunikuje się z rządem. Prezydent takich spraw nie załatwia.

RMF: Trudno uwierzyć. Najbogatszy człowiek w Rosji, szef Gazpromu przyjeżdża do Polski...

Marek Siwiec: Skąd pan wie, że najbogaszty?

RMF: To jeden z najbogatszych. W samym środku histerii związanej z kablem, przyjeżdża spotyka się i co?

Marek Siwiec: I zapewne zapytał co prezydent na ten temat sądzi. I zapewne uzyskał odpowiedź – nie sądzę aby opinia prezydenta różniła się od tego co ja powiedziałem. Uważam, że tej sytuacji gospodarczej o której powiedzieliśmy i politycznej, w której my odmrażamy nasze stosunki z Rosjanami, padają słowa uspokojenia ze strony prezydenta. Spokój bierze się stąd, że jesteśmy państwem prawa, gdzie działają procedury i o tym również powinien wiedzieć nasz partner instytucji polskiej, że w Polsce te sprawy nie odbywają się metodą, że się gdzieś zbiera czterech dżentelmenów i podejmie decyzję.

RMF: Skoro jesteśmy państwem prawa, to nie wierzy pan w rewelację o tym, ze UOP szuka haka na polityków lewicy?

Marek Siwiec: Wierzę w to, że jeżeli coś takiego powiedział poważny poseł SLD, to ma ku temu powody. Jeżeli popełnia błąd to powinien być z tego błędu wyprowadzony przez stosowne instytucje w państwie albo te instytucje powinny zadbać bądź ludzie nadzorujący te instytucje, by te fakty nie miały miejsca. Ośmieszanie zachowania posła SLD nie służy służbom specjalnym. Nie przypominam sobie by tego typu sformułowania padały wcześniej i teraz zostały przekazane opinii publicznej, to być może jest jakieś uzasadnienie.

RMF: To są bardzo ogólnikowe zarzuty. Jacyś ludzie zbierają haki, szykowane są prowokacje. To wszystko pozbawione jest jednak konkretów.

Marek Siwiec: Ale w tej sytuacji, czy to UOP czy jakakolwiek poczuwająca się do tego instytucja, powinna sobie to wyjaśnić.

RMF: Janusz Pałubicki, koordynator służb specjalnych, mówi, że nic podobnego, że pan Zemke po prostu zwyczajnie kłamie.

Marek Siwiec: To w takim razie ci panowie mają zupełnie odmienne poglądy.

RMF: Komu wierzyć: przedstawicielowi opozycji czy urzędu państwowego?

Marek Siwiec: W tej sytuacji jest to nie do rozstrzygnięcia.

RMF: Czy szef UOP może liczyć na generalskie szlify? Podobno leży już wniosek w tej sprawie.

Marek Siwiec: Prezydent ma prawo nadawać stopnie generalskie. Minister właściwy ma prawo wnioskować w tej sprawie. Z tego co wiem to prezydent takiej decyzji nie podjął.

RMF: Jest rzeczywiście taki wniosek?

Marek Siwiec: W tej sprawi, najbardziej właściwą osobą do odpowiedzi będzie minister, który wnioskuje i premier. Proszę zapytać premiera.

RMF: Nie potwierdza pan ani nie zaprzecza?

Marek Siwiec: Proszę nie wyciągać żadnych wniosków. Tak była kiedyś bardzo popularna formuła, ja się nią posłużę.