"Burza w górach latem nie jest niczym nadzwyczajnym, to jest zjawisko normalne. Sezon burzowy w Tatrach trwa od maja do końca sierpnia. Sierpień jest miesiącem, w którym możemy się spodziewać kilku, a nawet kilkunastu dni burzowych" - podkreśla w Rozmowie w samo południe w RMF FM przewodnik tatrzański i ratownik medyczny Kajetan Gawarecki nawiązując do wczorajszej tragicznej akcji ratunkowej po burzy w Tatrach.

Czy szlaki nie powinny być zamykane, gdy prognozy zwiastują burzę? Jestem przeciwnikiem myślenia za kogoś, w góry się chodzi w poszukiwaniu wolności - odpowiada stanowczo gość Pawła Balinowskiego. I dodaje: Ani ratownik, ani przewodnik, ani nawet straż parku to nie policja, która ma za nas decydować, czy pójdziemy w góry czy nie.

Ratownik podkreśla w rozmowie z RMF FM, że w góry warto chodzić. W góry trzeba chodzić, to jest piękne miejsce, tylko trzeba te niebezpieczeństwa obiektywne brać pod uwagę i sprawdzać prognozy pogody. (...) Jeśli wczoraj dwie godziny było słychać grzmoty, to było wystarczająco dużo czasu, żeby zejść do schroniska albo zejść do Zakopanego - twierdzi gość Pawła Balinowskiego. 

Jeśli zdecydujemy, że wychodzimy w góry, powinniśmy po pierwsze dobrać cel do naszych możliwości. (...) Jeśli idziemy w teren, który wymaga lepszego przygotowania, bo na przykład jest to teren, gdzie możemy dostać spadającym kamieniem w głowę - obowiązkowym wyposażeniem jest kask. (...) - podkreśla przewodnik. 

A jaki jest podstawowy ekwipunek, gdy wybieramy się w góry? Na pewno plecak, by mieć wolne ręce, nie za ciężki. (...) W plecaku musi znaleźć się coś od deszczu, coś od wiatru, picie, awaryjne jedzenie, latarka - wylicza gość Pawła Balinowskiego. Zaznacza, że warto porównywać prognozy z różnych serwisów pogodowych: Prognoza jest tylko prognozą. I jeśli mamy to porównanie - trzeba wybrać tę prognozę mniej korzystną. 


Przewodnik podkreśla, że wyprawy w góry powinno się zaczynać bardzo wcześnie rano - zwłaszcza jeśli obieramy za cel wysokie szczyty. 4:00, 5:00 rano to jest wtedy moment wyjścia w góry - uważa Gawarecki. Wychodzenie o godzinie 10:00 to już jest wychodzenie na herbatę do schroniska. Ten dzień wtedy górsko trzeba odpuścić - dodaje. Nawiązując do czwartkowej tragedii w Tatrach mówi: Wypadek miał miejsce o godzinie 15:00. Można przewidzieć, że większość z tych ludzi (których zastała burza na szlaku - przyp. red.) wyszła około południa. To jest bardzo późno.


Kolejne porady naszego gościa dotyczyły sytuacji, w której burza pojawia się nagle podczas górskiej wędrówki. Planując wycieczkę planujmy nie cel, tylko drogę którą będziemy mogli się wycofać - mówi nasz gość. Powinniśmy unikać przebywania na szczycie i samej grani. Nigdy nie należy stawać pod drzewem, ani nie opierać się o mokrą ścianę, którą płynie woda. Jeśli zaskoczyła nas burza i nie mamy dokąd uciekać, powinniśmy złączyć nogi i usiąść na czymś suchym, na przykład na swoim plecaku. Koniecznie wyciągnąć z plecaka metalowe przedmioty i odłożyć je gdzieś dalej. I nie siedzieć w jednej grupie.   


A jak pomóc turyście, którego trafi piorun? Kajetan Gawarecki instruuje: Największe ryzyko związane z porażeniem pioruna to zatrzymanie oddechu. Postępowanie jest dokładnie takie samo jak przy każdym nieprzytomnym. Sprawdzamy, czy osoba porażona jest przytomna. Jeśli jest przytomna, musimy ją zabezpieczyć, żeby w wyniku szoku gdzieś nie spadła lub sobie nie poszła. Jeśli nie oddycha, natychmiast rozpoczynamy uciski klatki piersiowej i procedurę resuscytacji - tłumaczy ratownik. I oczywiście pierwsza najważniejsza sprawa to powiadomienie pomocy, a czekając na nią musimy się ochronić przed wychłodzeniem. Wiele osób nosi w plecaku folię złoto-srebrną, która trochę pomaga, ale dużo lepsza jest odzież. Możemy się też przytulić do osoby, która wymaga ogrzewania, bo wtedy dajemy aktywne ogrzewanie. I bardzo ważne jest wsparcie psychiczne dla takiej osoby w szoku. 

Opracowanie: