„Pewnie gdybyśmy się spięli, to ten lipiec byłby dopięty. Jesteśmy na finale. Może ze 2-3 miejsca są w dyskusji” – mówił Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu i sekretarz Polskiego Stronnictwa Ludowego w Porannej rozmowie w RMF FM. Nie chciał zdradzać nazwisk, ale potwierdził, że w Warszawie wystartuje Waldemar Pawlak.

Według informacji RMF FM w Sejmie odbędzie się dodatkowe posiedzenie w sierpniu, dla posłów oznacza to praktycznie brak wakacyjnej przerwy w obradach. Piotr Salak pytał swojego gościa, kiedy się ono odbędzie. To posiedzenie Sejmu będzie wtedy, kiedy pan prezydent wskaże termin wyborów. Mówimy o posiedzeniu Sejmu, które będzie dedykowane uchwale Sejmu o referendum. Taki plan ma PiS - mówił Piotr Zgorzelski. Dodał, że w tym roku nie będzie wakacji parlamentarnych, a brak terminu wyborów dodatkowo uniemożliwia zaplanowanie kampanii wyborczej.

Piotr Salak w Porannej rozmowie w RMF FM pytał też, czy PSL ma plan B w sprawie Trzeciej Drogi (koalicja PSL i Polski 2050 - red.).  Do wszystkich działań podchodzimy bardzo sceptycznie i roztropnie. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy nie mieli planu B na ewentualności, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć - stwierdził sekretarz PSL. Dodał, że póki co realizowany jest plan A, czyli plan koalicyjny Trzeciej Drogi.

Wczoraj w Ostródzie lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powiedział, że dotarły do niego sygnały o planach przełożenia terminu zaplanowanych na jesień wyborów parlamentarnych. Ma mieć to związek z zaplanowanym na 1 października "marszem miliona serc". Sygnały dotyczące tego, że pałac prezydencki przesuwa wybory ze względu na ‘marsz miliona serc’ do mnie nie doszły. Ale wiem jedno, w sytuacji, kiedy na granicy wschodniej mogłyby być różnego rodzaju niepokojące sytuacje, PiS jest w stanie, w oparciu o tę przesłankę, kombinować z terminem wyborów. Co do tego nie mam wątpliwości - mówił gość w RMF FM.

Piotr Zgorzelski  zauważył, że Prawo i Sprawiedliwość nie wie, kiedy prezydent Andrzej Duda ogłosi termin wyborów.

"Wszystkie spory zostaną zasypane, kiedy skończymy się na kampanii wyborczej"

Polskie Stronnictwo Ludowe zaprosiło do Trzeciej Drogi posłów Porozumienia. Szymon Hołownia powiedział, że nie wyobraża sobie koalicji z Porozumieniem Jarosława Gowina. To nie jest Porozumienie Jarosława Gowina, tylko pojedynczy posłowie, którzy zostali przyjęci do klubu parlamentarnego. Tę nieścisłość wyjaśniliśmy i myślę, że już nie będzie żadnych wątpliwości. Jeżeli będą, to jesteśmy ludźmi roztropnymi i potrafimy dyskutować i wyjaśniać sobie sprawy- stwierdził Zgorzelski.

Pytany o to, czy na negatywnie na koalicję z Polską 2050 nie wpłyną wątpliwości Szymona Hołowni, wicemarszałek Sejmu stwierdził: To wszystko się skończy w momencie, kiedy Andrzej Duda wyjdzie i ogłosi termin wyborów. Wtedy wszystkie spory zostaną zasypane, bo skupimy się na kampanii wyborczej - mówił.

"Dopięliśmy pakt senacki"

Jak wygląda sprawa paktu senackiego? Jego ogłoszenie miało nastąpić do końca lipca. Pewnie gdybyśmy się spięli, to ten lipiec byłby dopięty. Jesteśmy na finale. Może ze 2-3 miejsca są w dyskusji - stwierdził gość Piotra Salaka. Piotr Zgorzelski dodał, że lista warszawska jest już zamknięta, ale o nazwiskach nie chce mówić. Potwierdził jednak, że w Warszawie wystartuje Waldemar Pawlak.

O całej liście poinformujemy w odpowiednim momencie - stwierdził gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Pakt senacki może być gwarancją tego, że większość demokratyczna zwiększy nawet stan posiadania - zadeklarował gość Piotra Salaka. Zgorzelski dodał, że prawdopodobne jest osiągnięcie nawet więcej niż deklarowane wcześniej 65 mandatów. Wybraliśmy najlepszych z możliwych kandydatów. Wszystko jest naprawdę dobrze wypracowane - podkreślił wicemarszałek Sejmu w RMF FM.

"Działacze PSL nie zasiadali w zarządach Orlenu, KGHM czy Energi"

Piotr Salak pytał swojego gościa o projekt Polski 2050 dotyczący obsady władz spółek skarbu państwa. Ugrupowanie Szymona Hołowni proponuje utworzenie "KROP-ki", czyli Krajowego Rejestru Osób Publicznie Eksponowanych, który miałby ukrócić nepotyzm w sferze publicznej. Piotr Zgorzelski zapewnił, że ludowcy nie mają problemu z tą propozycją. Nie mieliśmy z tym problemu także wcześniej. Tym, którzy tak ochoczo przyklejają do nas łatkę nepotyzmu z czasów rządów Platformy i PSL, po pierwsze mówię: popatrzcie, co się dzieje teraz. A po drugie zawsze stawiam pytanie testowe - o jedno chociaż nazwisko w zarządzie spółki skarbu państwa - powiedział sekretarz PSL.

Gospodarz dzisiejszej rozmowy przypomniał publikację "Pulsu Biznesu" z 2012 roku z listą ponad 400 nazwisk ludzi powiązanych z PSL-em zatrudnionych w samorządowych i centralnych instytucjach oraz państwowych firmach. Wśród nich wymieniono m.in. krewnych prominentnych polityków PSL oraz obecnego lidera partii Władysława Kosiniaka-Kamysza. Zgorzelski ripostował, że osoby wymienione w tekście "PB" nie zasiadały we władzach takich gigantów jak Orlen, KGHM, czy Energa. 

Niemieckie śmieci w Polsce? Zgorzelski: Od ośmiu lat Polską rządzi PiS

Sekretarz PSL został też zapytany o zarzuty sformułowane w środę przez minister klimatu i środowiska Annę Moskę jakoby w czasie swych rządów PO i PSL "zaminowały" Polskę śmieciami z zagranicy. To polityczna narracja, która nie ma kompletnie żadnego odniesienia do rzeczywistości - ocenił wicemarszałek Sejmu.

Jak tłumaczył, urzędy gminy nie mogą blokować zgodnej z prawem działalności gospodarczej. A jeśli jest później problem, to nie można mówić, że to są śmieci niemieckie i to jest do załatwienia przez samorząd, bo jest coś takiego jak zasada subsydiarności działania państwa - państwo nie może umywać rąk i mówić: tam jest wójt z PSL - przekonywał Zgorzelski.

Zwrócił ponadto uwagę, że zezwolenie na przywóz odpadów z zagranicy wydaje Główny Inspektor Ochrony Środowiska, czyli organ rządowy. A kto od ośmiu lat rządzi? - pytał sekretarz Stronnictwa.

"O prawie do aborcji powinny zdecydować kobiety w referendum"

Pytany o ostatnie przypadki kontrowersyjnych działań służb państwowych wobec kobiet, polityk PSL powtórzył formułowany już wielokrotnie pogląd, iż o prawie do aborcji powinny zdecydować Polki w referendum. A jakie rozwiązanie jest lepsze? Czy tak, jak chcą inne ugrupowania, żeby w tej kwestii wypowiedział się Sejm, gdzie 70 procent stanowią faceci? (...) Jeżeli chcemy, żeby zdecydowały kobiety, to większy procent kobiet jest w ogólnej populacji niż w Sejmie, czy w Senacie, gdzie jest 76 facetów i 24 kobiety - wskazał Zgorzelski. Przypomniał też inny postulat swej partii dotyczący wprowadzenia "dnia referendalnego" w Polsce, podczas którego społeczeństwo mogłoby się wypowiedzieć w różnych kwestiach.

"PiS nie chodzi o migrantów, chce uruchomić "przepompownię" kasy na wybory"

Zgorzelski zaprezentował się ponadto jako przeciwnik organizacji referendum, które zaproponował w czerwcu prezes PiS Jarosław Kaczyński, w sprawie unijnych regulacji dotyczących migrantów. W jego ocenie, Prawu i Sprawiedliwości nie chodzi o to, by Polacy podjęli decyzję w tej sprawie. Tu kompletnie nie chodzi o referendum w sprawie migracji. Tu chodzi o to, żeby z idei referendum w dniu wyborczym uruchomić przepompownię kasy, bo na kampanię referendalną nie ma limitów, można wpakować pieniądze bez jakichkolwiek ograniczeń - zaznaczył Zgorzelski.