"Jeśli ktoś chce tym jednym transparentem zasłonić realne przyczyny, jakie stoją za tym protestem, to tak naprawdę on działa w interesie Władimira Putina" - tak do incydentu podczas protestu rolników odniósł się Paweł Jabłoński, który był gościem Tomasza Terlikowskiego w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Podkreślał, że "te protesty są uzasadnione, dlatego że rolnicy, jeśli zostaną pozbawieni możliwości produkcji żywności, to Polska na tym straci".

Popołudniową rozmowę w RMF FM Tomasz Terlikowski rozpoczął od pytania o to, czy prezydent i premier powinni pojechać na granicę ukraińską.

Sama obecność w tym czy innym miejscu jest drugorzędna. To, co jest istotne to kwestia tego, jakie interesy reprezentuje które państwo. Niektórzy mają takie wrażenie, że jak rząd tego czy innego państwa mówi coś krytycznie o swoim partnerze czy sojuszniku, to jest to jakiś wielki konflikt, natomiast to jest całkowicie normalne, że premier Polski, prezydent Polski, powinni reprezentować interes Polski, a prezydent Ukrainy powinien reprezentować interes Ukrainy - powiedział Paweł Jabłoński. Jak dodał, "to, czy to będą rozmowy na granicy czy gdzieś indziej, to nie ma to większego znaczenia".

To jest pewien gest symboliczny, istotne są realne interesy - stwierdził.

Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę w formie pełnoskalowej inwazji w lutym 2022 roku - bo sama wojna zaczęła się prawie 10 lat temu - Polska udzielała Ukrainie wsparcia z bardzo wielu powodów. Z tych powodów solidarnościowych, altruistycznych oczywiście też, ale przede wszystkim dlatego, że to było i pozostaje w naszym interesie, bo my nie możemy dopuścić do tego, żeby Rosja wygrała tę wojnę i zbliżyła się do nas, podporządkowała sobie Ukrainę i zrobiła z niej drugą Białoruś - mówił.

"Musimy zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście chodzi o interes Ukrainy"

Prowadzący Popołudniową rozmowę w RMF FM zwrócił uwagę na to, że zdaniem Ukrainy, brak eksportu ich zboża to dla nich poważny problem.

Jeśli słyszymy tego rodzaju argumenty, a jednocześnie docierają do nas informacje, że wewnątrz Ukrainy cały system państwa ukraińskiego, mówiąc bardzo delikatnie, niezbyt dobrze sobie radzi z zagospodarowaniem pewnych środków pomocowych, także sprzętu, że te środki pochodzące z eksportu różnych produktów nie trafiają tam, gdzie powinny, czyli właśnie na walkę z Rosją, to my też musimy zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście chodzi o interes Ukrainy, a także nasz interes, żeby odeprzeć Rosję, czy chodzi interes majątkowy np. grupy oligarchów - podkreślał były wiceminister spraw zagranicznych. Mówił, że należy "absolutnie" kontynuować wsparcie Ukrainy "w odpieraniu rosyjskiej agresji, bo to jest dla nas nasz żywotny interes, ale nie kosztem polskiego rolnika".

Proputinowskie hasła

Tomasz Terlikowski zwrócił uwagę na proputinowskie hasła na rolniczych protestach.

Jeśli jeden idiota wywiesi jakiś durny transparent to nie unieważnia całego protestu, wręcz przeciwnie - stwierdził gość RMF FM. Powiedział, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie "z powodu jednego transparentu".

Uważam, że jest do zdecydowanie próba zdyskredytowania. Ten idiota, który to zrobił, jest temu winny, przede wszystkim, natomiast jeśli ktoś chce tym jednym transparentem zasłonić realne przyczyny, jakie stoją za tym protestem, to tak naprawdę on działa w interesie Władimira Putina - zaznaczał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Jego zdaniem, "widzę od kilku dni, od wczoraj szczególnie w mediach społecznościowych potężną kampanię nienawiści - pytanie, czy nie opłacaną również np. z partyjnych pieniędzy, bo wiemy, że Platforma takie rzeczy robiła".

Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na to, że MSZ w swoim oświadczeniu wspiera protesty rolników.

Na bardzo wielu manifestacjach w historii Polski zdarzało się tak, że były pojedyncze transparenty nienawistne, transparenty wzywające do nienawiści, do zabijania, transparenty antypisowskie przecież pełne wulgaryzmów, nienawiści - powiedział. Dodał, że jest to "zasłanianie całego protestu jednym idiotą".

Jeśli ktoś chce dyskredytować protest z uwagi na to, że pojawił się na nim jeden czy drugi transparent, który jest absolutnie durny, nie powinien tam być, to znaczy, że tak naprawdę on wykorzystuje ten fakt w interesie nie Polski, w interesie kogoś, komu zależy na tym, żeby te protesty nie osiągnęły sukcesu - mówił.

Podkreślał, że "te protesty są uzasadnione, dlatego że rolnicy, jeśli zostaną pozbawieni możliwości produkcji żywności, to Polska na tym straci".

"Trzeba mieć tylko odwagę polityczną"

Jak dodał, "pytanie, co zrobi w tej sprawie rząd".

UE postanowiła o otwarciu rynku na zboże ukraińskie. My mówiliśmy od początku: tranzyt jak najbardziej tak, eksport do Afryki, jak najbardziej tak, natomiast powiedzieliśmy w tym momencie, kiedy Ukraina miała też na nasz rynek sprzedawać, że my się na to nie zgadzamy, wbrew temu, co Unia chciała narzucić, powiedzieliśmy "stop". Embargo, chronimy naszych rolników. Pytanie, czy ten rząd będzie robił to samo. To jest tak naprawdę bardzo prosta rzecz. Trzeba mieć tylko odwagę polityczną przeciwstawić się Unii Europejskiej - podkreślił.

Jabłoński: Mam wrażenie, że w Europie idzie nowy reset z Rosją

Mam takie wrażenie, niestety, że idzie w Europie nowy reset z Rosją - mówił poseł Paweł Jabłoński z PiS-u w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Były wiceminister spraw zagranicznych przywołał doniesienia niemieckich mediów o tym, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz sprzeciwia się kandydaturze obecnej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na sekretarza generalnego NATO, bo jest zbyt antyrosyjska. Jeżeli antyrosyjskość staje się znów czymś złym, to znaczy, że w Niemczech szykują nowy reset z Rosją - ocenił rozmówca Tomasza Terlikowskiego.

Według polityka, im bardziej europejscy politycy za kulisami przygotowują się do nowego resetu z Rosją, tym ostrzejsze słowa padają z ich ust. Polski rząd temu dogadywaniu się musi postawić tamę - apelował Paweł Jabłoński.

USA wobec NATO i Ukrainy

Były wiceszef polskiej dyplomacji, pytany o ewentualny powrót do władzy Donalda Trumpa i jego kontrowersyjne wypowiedzi na temat NATO, przypomniał, że gdy Trump był prezydentem USA, to krytykował Niemcy za to, że nie wydają 2 proc. na obronność.

To właśnie Trump wprowadził sankcje na Nord Stream 2, a pierwszą decyzją administracji Joe Bidena było zniesienie tych sankcji - zauważył Jabłoński i dodał, że później Amerykanie wyciągnęli z tego wnioski i skutecznie wspierają Ukrainę w odpieraniu rosyjskiej agresji.

Poseł PiS podkreślił, że wypowiedź Donalda Trumpa, iż nie będzie bronił państw, które nie płacą, była niedopuszczalna z punktu widzenia zobowiązań sojuszniczych.

Paweł Jabłoński zaznaczył jednocześnie, że na obronność należy wydawać 2 proc. a nawet więcej i przypomniał, że Polska wydaje 4 procent.

Trzeba się przygotowywać na bardzo złe scenariusze - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jego zdaniem podstawą są wojska narodowe. Ze zdumieniem słucham opowieści o armii europejskiej - mówił poseł Jabłoński.

Jabłoński: Jarosław Kaczyński powinien kierować partią

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nie powinien rezygnować z kierowania partią - stwierdził gość Tomasza Terlikowskiego w odpowiedzi na pytanie o konsekwencje wyborczej porażki i krytyczne głosy pod adresem szefostwa PiS. Jak ocenił, trzeba rozliczyć się z popełnionych błędów, ale odpowiadają za nie wszyscy członkowie partii. 

Prezes Kaczyński przeprowadził nas przez szereg zwycięskich kampanii - przypomniał Paweł Jabłoński i dodał, że wyciąganie wniosków na podstawie publikacji i komentarzy byłoby przedwczesne.

Zdaniem posła PiS, w partii nikt nie ma ambicji dokonywania wielkiego przewrotu i przejmowania kontroli. Były wiceszef MSZ nie zgodził się z tezą Jana Krzysztofa Ardanowskiego z rozmowy w Radiu RMF24, że Jarosław Kaczyński jest izolowany przez najbliższe otoczenie od ważnych informacji.

Mam wrażenie, że prezes czasami ma o wiele lepsze informacje niż osoby, które takie rzeczy opowiadają - podkreślił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

O Monice Pawłowskiej

Paweł Jabłoński zgodził się z opinią Jarosława Kaczyńskiego, że Monika Pawłowska, która zgodziła się przyjąć mandat po Mariuszu Kamińskim, nie jest posłanką.

Opracowanie: