Polscy siatkarze myślą już o walce o medale Ligi Narodów! Wczoraj po zwycięstwie ze Słowenią 3:1 zapewnili sobie drugie miejsce po turnieju zasadniczym. To oznacza, że przed finałami będziemy rozstawieni z dwójką. W ćwierćfinale zatem trafimy na przedostatni zespół po turnieju zasadniczym. Będzie to reprezentacja Iranu.

Polacy grali już z Iranem podczas turnieju w Gdańsku. Po trudnym meczu zanotowali porażkę 2:3.

Byliśmy smutni po meczu z Iranem, ale z tej porażki szybko wyciągnęliśmy wnioski. Moim zdaniem jesteśmy na dobrej drodze i idziemy we właściwym kierunku. Trzeba jednak dbać, aby tą wytyczoną drogą stale podążać, a nie rozproszyć się pojedynczymi wpadkami czy też pojedynczymi zwycięstwami - tak o porażce z Iranem mówił nasz kapitan - Bartosz Kurek.

Wczoraj jednak biało-czerwoni zaprezentowali siatkówkę na bardzo wysokim poziomie. Polacy pokonali groźnych Słoweńców 3:1. Pierwszy set to absolutna dominacja naszego zespołu. Polacy szybko objęli prowadzenie 9:3, a następnie 19:10. Trener gości Mark Lebedew zmienił nawet rozgrywającego - Gregor Ropret zastąpił Dejana Vincica, ale ta roszada nie wpłynęła na obraz gry. Biało-czerwoni nadal koncertowo spisywali się w każdym elemencie - zagrywce, ataku, bloku oraz obronie i pozwolili zdobyć Słoweńcom zaledwie 14 punktów.

W drugiej partii daliśmy dojść do głosu Słoweńcom. Dwie ostatnie piłki należały jednak do Polaków - najpierw skutecznym atakiem ze środka popisał się Mateusz Bieniek, a następnie Aleksander Śliwka zablokował Toncka Sterna.

Trzecia odsłona to odwrócenie wyników i zwycięstwo Słoweńców. W czwartym secie Polacy wrócili do dobrej gry i zamknęli to spotkanie wynikiem 3:1.

W ćwierćfinale - Iran

Polacy zajęli drugie miejsce w fazie zasadniczej turnieju. To oznacza, że w ćwierćfinale zmierzymy się z siódmą drużyną w tabeli. To reprezentacja Iranu.

Fajnie, ze trafiliśmy na Iran. Zapowiada się ciekawy mecz. Na pewno nie możemy pozwolić im się nakręcić, bo jeśli się nakręcą, to grają bardzo dobrą siatkówkę, co pokazali tutaj w Gdańsku - mówił na zakończenie gdańskiego turnieju nasz środkowy - Karol Kłos.

Turniej w Bolonii będzie też okazją do dopracowania najdrobniejszych elementów siatkarskiego rzemiosła. Choć gra naszej reprezentacji wygląda widowiskowo, to jest jeszcze sporo do poprawy, o czym mówił po meczu kapitan naszej kadry.

Wszystko jest do poprawy. Myślę, że nie dotknęliśmy jeszcze naszego maksimum. Czasem potrafimy przez fragment meczu to zaprezentować i wtedy jest naprawdę miło. Ale te fragmenty trzeba wydłużyć, by wygrywać mecze na decydującym poziomie - tłumaczył Kurek.

Turniej w Bolonii rozpocznie się 20 lipca.