Z dzieciństwa dobrze pamiętam tzw. kółka, czyli place zabaw na krakowskich Plantach. Były bardzo skromne, ponieważ ich jedyne elementy stanowiły piaskownice. Na owe czasy (lata 60. ubiegłego wieku) stanowiły jednak bardzo atrakcyjne miejsca dla dzieciarni, a także dla matek, babć, cioć i opiekunek, które mogły sobie poplotkować siedząc na pobliskich ławkach i obserwując swoich podopiecznych grzebiących w piasku, jeżdżących na hulajnogach lub na trójkołowych rowerkach.

Z dzieciństwa dobrze pamiętam tzw. kółka, czyli place zabaw na krakowskich Plantach. Były bardzo skromne, ponieważ ich jedyne elementy stanowiły piaskownice. Na owe czasy (lata 60. ubiegłego wieku) stanowiły jednak bardzo atrakcyjne miejsca dla dzieciarni, a także dla matek, babć, cioć i opiekunek, które mogły sobie poplotkować siedząc na pobliskich ławkach i obserwując swoich podopiecznych grzebiących w piasku, jeżdżących na hulajnogach lub na trójkołowych rowerkach.
Wiosna na Plantach w Krakowie / Jerzy Ochoński /PAP

Potem te miejsca zniknęły, podobnie jak pilnujący porządku plantowi i nic nie wskazywało na ich powrót. A jednak magistrat postanowił je przywrócić, oczywiście w nowatorskiej formie klasycznych placów zabaw, jakich nie brakuje na miejskich osiedlach. W tym roku powstaną dwa: na terenie ogrodów Muzeum Archeologicznego przy ulicy Senackiej oraz w pobliżu hotelu Royal, tuż pod wawelskim wzgórzem.

Pierwszy będzie służył młodszym, starszym i niepełnosprawnym dzieciom, zostanie wyposażony w elementy edukacyjne, a zwłaszcza w akcenty archeologiczne. Na drugim staną drewniane przyrządy do ćwiczeń oraz zabaw, m.in. małe domki nawiązujące charakterem do Plant i wtapiające się w okoliczną zieleń.

Na ich przygotowanie zarezerwowano w budżecie miasta około 2 milionów złotych.