Piękną twarz Polski mogliśmy obserwować podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych majora Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”.

Piękną twarz Polski mogliśmy obserwować podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych majora Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”.
Ludzie zgromadzeni na trasie przejścia konduktu żałobnego, podczas uroczystości pogrzebowych ppłk. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" /Jakub Kamiński /PAP

Pożegnać awansowanego przez ministra obrony narodowej do stopnia podpułkownika jednego z najsławniejszych Żołnierzy Niezłomnych przybyły dziesiątki tysięcy ludzi z całego kraju.

Byli wśród nich reprezentanci najwyższych władz Rzeczypospolitej z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, kombatanci Armii Krajowej i powojennego podziemia niepodległościowego, ludzie z pokolenia "Solidarności", przedstawiciele organizacji strzeleckich oraz harcerskich, członkowie historycznych grup rekonstrukcyjnych, kibice zwaśnionych na co dzień klubów, młodzież szkolna. Zgromadzili się przed kościołem pw. Świętego Karola Boromeusza, szli w długim kondukcie pogrzebowym na Powązki, tłumnie otoczyli miejsce ostatniego spoczynku zgładzonego przez komunistów dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK, żegnając go okrzykiem "Cześć i chwała bohaterom!".

Uczestniczyli w tym pogrzebie godnie, z potrzeby serc, w poczuciu spełniania patriotycznego obowiązku oraz zaświadczenia swoją obecnością, że wolna Polska żyje w każdym pokoleniu i żyć będzie wiecznie niezależnie od gorszących sporów politycznych.

Taką piękną twarz niepodległej Rzeczypospolitej chciałoby się oglądać jak najczęściej.