Nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni sprawdziło się stare przysłowie, że sukces ma wielu ojców, a porażka jest zawsze sierotą.

Pytana o rozliczenia w Platformie Obywatelskiej po przegranych wyborach prezydenckich rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła, że partia "nie prowadziła kampanii Bronisława Komorowskiego", sekretarz generalny PO, minister sportu Andrzej Biernat indagowany, czy należałoby wyciągnąć konsekwencje wobec członków sztabu wyborczego odparł, że "sztab był pana prezydenta Komorowskiego, nie PO", a szef łódzkiej Platformy Cezary Grabarczyk wprost powiedział, że nie należy się spodziewać rozliczeń.

Najlepiej jest zwalić winę na innych i udawać, że nie ma się nic wspólnego ze spektakularną klęską swojego kandydata, który nagle okazał się - wraz ze swoim sztabem- całkiem niezależnym bytem od macierzystej partii, chociaż kampanię prowadzili mu jej członkowie.