Chyba każdy z czytelników tego tekstu miał kiedyś przyjemność (lub raczej nieprzyjemność) podróżować drogą krajową numer 7 z Krakowa do Zakopanego, popularnie zwaną zakopianką. Tworzące się na niej korki i liczne utrudnienia związane z nieustanną przebudową przeszły już do legendy.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowiła chociaż trochę ułatwić życie korzystającym z tej szosy kierowcom: od 17 grudnia w kilku źródłach można sprawdzić czas przejazdu nią i lepiej zaplanować swoją podróż. Jest to możliwe dzięki wprowadzonemu systemowi pod nazwą "Czas przejazdu na odcinku Kraków - Myślenice - Rabka-Zdrój - Zakopane, którego zadaniami są:
- bieżące rozpoznawanie tablic rejestracyjnych w punktach pomiarowych;
- obliczanie czasu przejazdu na tej trasie;
- przesyłanie danych do Centrum Zarządzania;
- wyświetlanie czasu przejazdu na tablicach o zmiennej treści.

Informacje o tym, ile średnio zajmuje w danej chwili dojazd z Krakowa do Zakopanego oraz miast pośrednich znajdują się na stojących przy drodze elektronicznych tablicach, w Internecie, można je także usłyszeć przez CB-radio (informacja o tym, że jest prowadzony taki serwis pojawia się na kanale 19, szczegóły kierowcy usłyszą przełączając się na kanał 23).

Średni czas przejazdu, raport o warunkach meteorologicznych panujących na trasie oraz obraz z kamer rozmieszczonych przy zakopiance jest umieszczony na stronie www.nadrodze.info.

Aktualną sytuację na drodze krajowej nr 7 można śledzić na zawierającej graficzną ilustrację rozmieszczenia zdalnych urządzeń terenowych wchodzących w skład systemu mapie (są na niej zaznaczone stacje meteorologiczne i pomiaru ruchu, tablice o zmiennej treści, kamery).

Te unowocześnienia nie zlikwidują wprawdzie korków, ani nie przyspieszą podróżowania zakopianką, ale powinny chociaż trochę ułatwić życie kierowcom, którzy od kiedy pamiętam (a nie jestem już młodym człowiekiem) narzekają na uciążliwości czekające ich na tej popularnej szosie.

Nie krytykuję tego pomysłu GDDKiA, wręcz przeciwnie, bardzo mi się on podoba, ale przypomina nieco leczenie trądu aspiryną, zwłaszcza wobec ambitnych planów zorganizowania w Małopolsce zimowych igrzysk olimpijskich. Te mocarstwowe zamierzenia władz regionu oraz państwa powinien skutecznie studzić widok niekończącego się pasma samochodów na jedynej  trasie łączącej Kraków z Zakopanem. Cóż bowiem przyjdzie kierowcom z tego, że dowiedzą się, jaka panuje na niej pogoda, skoro jednocześnie otrzymają informację, że planowany czas dojazdu na miejsce zabierze im 4 godziny?