Ten problem od dawna spędzał - dosłownie! - sen z powiek krakowianom mieszkającym w Rynku Głównym oraz w jego najbliższych okolicach: głośne muzykowanie w centrum starego miasta.

Jeszcze kilkanaście lat temu występujący w tym prestiżowym miejscu artyści posługiwali się jedynie własnymi głosami i instrumentami. Postęp techniczny w dziedzinie akustyki spowodował jednak, że siła dźwięków została zwielokrotniona przez wzmacniacze, co szkodzi nie tylko ludziom, ale także zabytkowym murom.

Do Urzędu Miasta Krakowa płynęło wiele petycji i apeli o ukrócenie hałaśliwego koncertowania w Rynku Głównym. I odniosły wreszcie pożądany przez ich autorów skutek: na mocy decyzji magistrackiego Wydziału Spraw Administracyjnych od nowego sezonu letniego artyści uliczni nie będą mogli używać nagłośnienia.

A co będzie, jeżeli ktoś nie zastosuje się do tego rozporządzenia? Wtedy nie może liczyć na podpisanie umowy z UMK, która jest koniecznym warunkiem występów na całym obszarze parku kulturowego obejmującego sporą część starego Krakowa.

(mpw)