Za drogi i zbyt skomplikowany – nie będzie mostu ani tunelu łączącego Szkocję z Irlandią Północną. To rekomendacja komisji, która miała zbadać praktyczne aspekty realizacji takiego projektu. Czy od początku był to projekt widmo?

Chodziło o mentalne połącznie Brytyjczyków z mieszkańcami Irlandii Północnej. Wizja mostu czy tunelu niewiele kosztuje, a w oblicz brexitu i groźby osłabienia struktur Zjednoczonego Królestwa pomysł, którego autorem był premier Boris Johnson, miał polityczny sens. Opuszczenie Unii Europejskiej stworzyło bowiem konieczność wprowadzenia granicy celnej między Ulsterem a resztą Królestwa, a więc w obrębie jednego państwa. Był to jedyny sposób na unikniecie fizycznej, unijnej granicy, która musiałby przeciąć Zieloną Wyspę. Coś rozeszło się w szwach, więc trzeba to było zeszyć.

Niestety, jak pokazały zlecone przez rząd badania, takie fizyczne połączenie Irlandii Północnej z resztą kraju kosztowałoby ponad 20 miliardów funtów. Musiałoby mieć co najmniej 35 km długości, a problemy logistyczne, z jakimi borykaliby się budowniczowie, byłyby nie do pokonania. Mostu ani tunelu nie będzie. Premier Boris Johnson może umieścić w swym arsenale pomysłów kolejny niewypał.

Słowo nieprzypadkowe

Roztaczając swoją ambitną wizję, Boris Johnson zapomniał, że przesmyk między dwoma wyspami jest olbrzymim cmentarzyskiem amunicji z czasów II wojny światowej. Stawienie na dnie przęseł mostu czy nawet drążenie pod nim tunelu byłoby niezwykle niebezpieczne. Poza tym Morze Irlandzkie jest akwenem intensywnie eksploatowanym przez statki towarowe i pasażerskie.

Pomysł mostu pojawił się najpierw, następnie projekt ten awansował do rangi tunelu, ponieważ jego budowa mogła być odrobinę tańsza. Ostatecznie, badająca realne możliwości jego realizacji komisja doszła do wniosku, że oba pomysły były gruszkami na wierzbie. Bardziej złośliwi komentatorzy rezygnują z owocowych metafor i mówią wprost o kiełbasie wyborczej. Ich zdaniem Johnson mówi to, co Brytyjczycy chcieliby usłyszeć. Ale w tym przypadku zarówno nadawca i odbiorcy minęli się rzeczywistością.

Tunel pod kanałem La Manche

To był niezwykle ważny projekt dla całej Europy, a zaangażowane w niego były dwa duże i bogate kraje - Wielka Brytania i Francja. Tunel pod kanałem miał o wiele większe i wymierne znacznie niż widmo stworzone przez Johnsona.

Pamiętam moment, gdy olbrzymie maszyny drążące podziemną trasę jednocześnie z dwóch stron spotkały się pod dnem kanału La Manche. To było prawdziwe święto. Precyzja i rozmach, z jakim realizowana była ta inwestycja, zapierały dech w piersiach. Także koszt - 12 mld funtów!

Muszę przyznać, że od chwili otwarcia tunelu, jadąc z Londynu do Polski ani razu nie korzystałem z promu. Dla mnie tunel jest nie tylko ważnym fizycznym połączniem między Wyspą a kontynentem. Wjeżdża się do niego i z niego wyjeżdża w miejscach, skąd nie widać morza. Odnosi się zatem wrażenie, że Wielka Brytania jest fizycznie częścią Europy. Nawet brexit tego wrażenia nie jest w stanie odebrać.