Wojna przenosi się na wschód, jakby podróżowała w czasie. To będzie starcie dwóch wielkich armii. Niepodobne do ataku na Kijów, który powstrzymała nowoczesna ukraińska partyzantka. Ziemia już raz została zryta do kości takimi bitwami 80 lat temu. Inny był wtedy agresor, ale motywacja podobna - napaść, zniszczyć, unicestwić. Deklaracje Kremla o denazyfikacji Ukrainy nie zafałszują rzeczywistości. Mydlą oczy zwolennikom Putina, szczypią banialukami. Muszę was jednak rozczarować - niebracia Słowianie - kiedy w końcu obudzi się śpiąca królewna Rosja, skończy się coś więcej niż opowiadanie bajek.

Kolejne 50 ciał w zbiorowej mogile w Buzowej. Czy ktoś to jeszcze je liczy? Wykopali rowy jak pod budowę wodociągu i wrzucili ludzi do środka. Wcześniej ich zastrzelili, bądź zakatowali na śmierć. Ot, tak, bezceremonialnie - wjechali do suwerennego kraju, do obcego miasta i wyrżnęli wszystko, co chodzi na dwóch nogach. Na czterech też, bo schroniska dla zwierząt także się ruskim nie spodobały. Wracający do wyzwolonych domów Ukraińcy musieli grzebać bezpańskie psy. Tymczasem w Moskwie na Placu Czerwonym aresztowano mężczyznę, który przed obeliskiem z napisem Kijów trzymał w ręku "Wojnę i pokój".  

Rosjanie są odporni na średniowieczne barbarzyństwo, ale nawet niewinna metafora wywołuje u nich panikę - wrzucili więc Tołstoja do celi. Na przeciwległym końcu tej skali znaleźli się urzędnicy z niemieckiego dystryktu Herford, którzy nie będą już umieszczać na tablicach rejestrowanych samochodów samotnej litery "Z" - bez niej też da się kierować. Zastanawia mnie natomiast gruba skóra władz Berlina i Hamburga. Mimo rzezi w Ukrainie, zezwoliły na prorosyjskie demonstracje. Nie były ostentacyjnie za wojną, ale widok Rosjan w koszulkach z Putinem raczej nie pozostawiał złudzeń.

Tymczasem w wielu ukraińskich miejscowościach pojawił się nowy sprzęt bojowy. Koparki i spychacze zaczęły naprawę wysadzonych w powietrze mostów. Zbudowano już te pierwsze, prowizoryczne, które umożliwią ludziom przejazd przez rzeki. Jakiś czas będą u boku zrujnowanych wiaduktów - kto wie, co jeszcze może się wydarzyć? Rosja przerzuca obecnie żołnierzy z Białorusi na Donbas i rekrutuje nawet emerytowanych rezerwistów. W jednym z najbiedniejszych regionów kraju, w syberyjskie Tuwie stworzono oddziały ubrane w kurtki rybackie i gumowce. W takich mundurach łatwiej się plądruje.  

Serce pęka, patrząc na zdjęcia lotnicze zrujnowanych ukraińskich miast. Wieś Gorenka wygląda, jakby przeszedł przez nią cyklon. Rosjanie pozostawi na ziemi bezkształtne gruzowisko - najskromniejsze domy spotkał podobny los jak bardziej zamożne wille. Wojna nie wybiera, nie wybrzydza. Niszczy wszystko jak leci. Naturalną katastrofę da się jakoś przeżyć - nikt nie dyskutuje z trzęsieniem ziemi czy wybuchem wulkanu. Ale zagłada dokonana ludzką ręką boli. Ponoć należała kiedyś do sąsiada, do brata! Przyjeżdżał turystycznie do Kijowa, wylegiwał się na plażach Odessy. A potem zwariował.