Dwaj antykomunistyczni konserwatyści są gotowi na wszystko, w szczególności na przymilanie się lewicy. Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński są w stanie wiele zaoferować Grzegorzowi Napieralskiemu, by dostać głosy lidera SLD w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Już raczej nie zobaczymy spotów o heroicznej walce z komunizmem. Zobaczymy za to, jak blisko Platformie Obywatelskiej i Prawu i Sprawiedliwości do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Główne tematy negocjacji, to m.in. in vitro i karta praw podstawowych.

Napieralski będzie zaś kaprysił, wybrzydzał, a także przyjmował komplementy na temat swój i swoich inicjatyw. Szef SLD zaproponował m.in. okrągły stół na temat służby zdrowia. PO i PiS są zachwycone. Sławomir Nowak oświadczył, jak ważna to inicjatywa tego przesympatycznego lidera SLD - tego samego, którego jeszcze niedawno politycy PO nazywali "politycznym handlarzem" i robili to z wyraźnym obrzydzeniem.

Komorowski czy Kaczyński - kto przekona Napieralskiego?

Nic już nie muszę obiecywać - tak Komorowski odpowiada na pytania o to, jak będzie zabiegał przed drugą turą wyborów o poparcie Napieralskiego. Wydaje mi się, że sporo zrobiłem - skuteczne zaproszenie pana Grzegorza Napieralskiego do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Po raz pierwszy opozycja znalazła się w tym gremium - to przecież jest bardzo ważny sygnał. To samo, jeśli chodzi o powołanie pana Marka Belki, człowieka lewicy, na szefa Narodowego Banku Polskiego. To też jest jednoznaczny gest polityczny, jeżeli ktoś w tym będzie chciał taki gest dostrzec - zaznaczył.

Szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego przyznała, że jeszcze nie rozmawiała z liderem SLD o ewentualnym popraciu. Oczywiście bardzo bym chciała przekonać Grzegorza Napieralskiego, żeby uznał, że Jarosław Kaczyński to bardzo dobry kandydat na prezydenta. Będziemy przekonywali wszystkich, których uda się przekonać - podkreśliła Joanna Kluzik-Rostkowska.

Sam Napieralski stwierdził, że zanim przekaże poparcie zapyta o głos swoich wyborców: Na razie nie chciałbym mówić o warunkach. Uwierzcie, że moja kampania wyborcza była inna. Polityka, którą ja widzę, w Polsce powinna być inna i stąd najpierw spotkania z wyborcami, najpierw zapytanie ich, co oni sądzą, bo zaufali mi, oddali nam nie głos.