Joanna Kluzik Rostkowska na pierwszej linii frontu, Jarosław Kaczyński na tyłach - wycofany i raczej milczący - to strategia PIS na najbliższe tygodnie. Strategia Platformy Obywatelskiej to być pół kroku za Jarosławem Kaczyńskim i… czekać. Czekać na ewentualny błąd Prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

Tak ma być najdłużej jak się da. Przynajmniej jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego. Jedyną osobą, która może przywrócić kampanię na utarte ostre tory jest w tej chwili prezes PiS. Chodzi o to, żeby żadną niefortunną wypowiedzią czy zagraniem tego nie zrobił.

To minimalizowanie ryzyka. Dlatego nie będzie na razie żadnych wywiadów czy debat. Te mają pojawić się dopiero pod koniec kampanii. Ale tam również prezes ma być bardzo stonowany. Takie przynajmniej są założenia.

Jeśli strategia będzie realizowana, to sytuacja marszałka Komorowskiego i reszty kandydatów będzie bardzo trudna. Oni mogą jedynie czekać i podążać za kontrkandydatem z PiS-u wiedząc, że pierwszy, który nie wytrzyma, może być pierwszym przegranym. Widać to już w tej chwili. Nawet po wczorajszym oświadczeniu, w którym Jarosław Kaczyński jasno zasugerował , że Polska dzieli się na prawych i nieprawych obywateli reakcji konkurentów właściwie brak. Jedyną osobą, która pozwoliła sobie na ostry komentarz był chwilowo osamotniony Stefan Niesiołowski.

Atmosfera jest jednak bardzo napięta po obu stronach. Pod stonowanymi wypowiedziami kryją się wielkie emocje. Najbardziej aktualne pytanie - kto pierwszy popełni błąd. Jedni i drudzy i mają nadzieję, że to nie oni.