Dwaj piłkarze Legii Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani przez holenderską policję po zawiadomieniu o pobiciu. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, złożyli je jeden ze stewardów oraz działacz AZ Alkmaar, którzy mieli być poszkodowani.

Z informacji, które uzyskał Krzysztof Zasada wynika, że przed północą ze stadionu zaczęto wypuszczać kibiców Legii, którzy spokojnie wychodzili do autokarów. W tym samym czasie do autokaru zaczęli udawać się także piłkarze i działacze warszawskiego klubu.

W pewnym momencie służby porządkowe zablokowały wyjście dla sztabu, do czasu opuszczenia stadionu przez wszystkich kibiców. Część piłkarzy próbowała jednak dostać się do autobusu, a służby cały czas to uniemożliwiały.

W związku z tym kilku zawodników i działaczy obeszło blokadę i wsiadło do pojazdu. Za nimi weszli ochroniarze. Wtedy przed autokarem i w środku wywiązała się awantura, podczas której miały zostać poszkodowane dwie osoby.

Po tej awanturze holenderscy policjanci z autobusu zabrali na komisariat dwóch zawodników stołecznej drużyny.

Wersja wydarzeń według holenderskiej policji

Według miejscowej policji - która opublikowała komunikat w tej sprawie - już przed meczem było niespokojnie.

"Kibice Legii Warszawa przypuścili szturm na bramę wjazdową. Niestety nasze jednostki nie zdołały powstrzymać tych działań ze względu na przemoc kibiców wobec stewardów i policji. W wyniku zamieszek jeden z funkcjonariuszy policji stracił przytomność i nie był w stanie kontynuować pracy. Aby chronić bezpieczeństwo własne i stewardów, użyto gazu łzawiącego. Kibice Legii odebrali policji część pałek i miotaczy gazu pieprzowego. W rezultacie niektórzy sympatycy polskiego klubu przedostali się na stadion bez biletów" - napisano w komunikacie.

Jak podkreślono, ze względu na odbywające się w centrum Alkmaar uroczystości policja nie mogła zagwarantować w czwartkowy wieczór bezpieczeństwa w mieście. Dlatego, według funkcjonariuszy, porozumiano się wcześniej z Legią Warszawa i polską policją na temat sposobu, w jaki kibice drużyny gości będą uczestniczyć w meczu, lecz te ustalenia nie zostały dotrzymane przez Legię.

W godzinach popołudniowych, gdy okazało się, że sympatycy Legii przywieźli ze sobą materiały pirotechniczne, władze Alkmaar zakwalifikowały teren wokół dworca kolejowego i stadionu jako obszar zagrożenia bezpieczeństwa. Oznaczało to, że na tym terenie mogą zostać przeprowadzone prewencyjne rewizje - podano w komunikacie policji.

Josue i Pankov zatrzymani

Dwóch piłkarzy Legii Warszawa - Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov - zostało przez holenderską policję wyprowadzonych z autokaru i przewiezionych na komisariat po czwartkowym meczu. Na stadionie doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy.

Jak przekazali obecni na meczu polscy dziennikarze, zamieszanie powstało w chwili, gdy miejscowa policja i służby ochrony podjęły decyzję o zamknięciu stadionu, rzekomo w celu uniknięcia kolizji z mającą opuszczać wtedy obiekt zorganizowaną grupą kibiców stołecznego klubu. Przedstawiciele Legii, w tym piłkarze, mieli mieć utrudniony dostęp do autokaru, wywiązały się utarczki słowne i przepychanki. Ostatecznie policja otoczyła kordonem pojazd, w którym znajdowała się już znaczna część ekipy.

Polska domaga się wyjaśnień

"Bardzo niepokojące doniesienia z Alkmaar. Poleciłem MSZ RP pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy. Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem. Nie ma zgody na jego łamanie" - napisał w piątek premier Mateusz Morawiecki na platformie X (dawny Twitter).

Rzecznik rządu Piotr Müller, który był gościem rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24, zapewnił, że polski rząd wie o całej sprawie i próbuje ją wyjaśnić przez służby dyplomatyczne.

Do sprawy odniósł się także Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN. "W związku z incydentem do którego doszło po meczu Ligi Konferencji Europy pomiędzy AZ Alkmaar i Legią Warszawa, poprosiłem sekretarza holenderskiej federacji oraz przedstawicieli UEFA o wyjaśnienia dot. zaistniałej sytuacji" - napisał na X (dawniej Twitter).

O godz. 14 na stadionie Legii ma się odbyć konferencja prasowa prezesa klubu Dariusza Mioduskiego.