Dziś Tokio stanie się stolicą futbolu. Real Madryt i Boca Juniors Buenos Aires zmierzą się tam o Puchar Interkontynentalny - czyli nieoficjalny tytuł najlepszej drużyny klubowej świata.

O to trofeum walczą od 40 lat zdobywcy Pucharu Europy i jego południowoamerykańskiego odpowiednika - Copa Libertadores. Od 5 lat po tytuł najlepszego klubu globu sięgały zespoły z Europy. Dlatego dzisiejszy mecz dla Argentyńczyków - to sprawa prestiżu. Jak poważnie traktują spotkanie z Hiszpanami świadczy chociażby fakt, że w Tokio wylądowali już w środę, kiedy Real rozgrywał jeszcze mecz w Lidze Mistrzów z Leeds United. W loży honorowej zabraknie jednak jednego z najwierniejszych fanów Boca Juniors - Diego Armando Maradony. Argentyńczyk nie dostał wizy. Japończycy nie chcieli u siebie gracza, oskarżanego kiedyś o handel narkotykami. Wczoraj niespodziewanie Argentyńczycy nie pojawili się na oficjalnym treningu. Ich trener - Carlos Bianchi bez podania przyczyn odwołał także konferencję prasową. Boca Juniors ma szanse być pierwszym południowoamerykańskim zdobywcą Pucharu Interkontynentalnego od 1994 roku, kiedy to zespół Velez Sarsfield pokonał AC Milan - trenerem Velezu był wówczas obecny szkoleniowiec Boca Juniors.

05:45