FIFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne w sprawie zachowania prezesa hiszpańskiej federacji piłkarskiej Luisa Rubialesa. Szef RFEF po finale mistrzostw świata pocałował w usta reprezentantkę Hiszpanii Jenni Hermoso.

Według BBC Rubiales, ciesząc się z wygranej Hiszpanii, miał po ostatnim gwizdku złapać się za krocze.

Teraz Międzynarodowa Federacja Piłkarska sprawdzi, czy Rubiales nie naruszył przepisów artykułu 13. Kodeksu Dyscyplinarnego FIFA dotyczących obraźliwego zachowania i zasad fair play.

"FIFA potwierdza swoje nieustanne zaangażowanie w poszanowanie wszystkich osób i zdecydowanie potępia wszelkie odbiegające od tego zachowania" - napisano w oświadczeniu.

Według przepisów FIFA przedstawiciele związków piłkarskich są wśród osób, które muszą "przestrzegać zasad fair play, prawomyślności i uczciwości". Zgodnie z zapisami kary dyscyplinarne mogą zostać nałożone na każdego, kto "narusza podstawowe zasady przyzwoitego zachowania", "obraża w jakikolwiek sposób osobę fizyczną lub prawną w szczególności poprzez używanie obraźliwych gestów, znaków lub języka" lub zachowuje się w sposób mogący zaszkodzić piłce nożnej lub reputacji FIFA.

Rubiales przeprosił, ale premier Hiszpanii nie jest zadowolony

Prezes hiszpańskiej federacji piłkarskiej po fali oburzenia w mediach i wypowiedziach polityków, przeprosił za swoje zachowanie po finale mistrzostw świata.

Całkowicie się pomyliłem, muszę to przyznać - stwierdził prezes w nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowym.

W tym geście nie było złych intencji i doszło do niego w czasie wielkiej ekscytacji. W tamtym momencie było to dla nas naturalne, ale wywołało zamieszanie na zewnątrz. Muszę przeprosić, wyciągnąć wnioski i zrozumieć, że kiedy jesteś prezesem, musisz być bardziej ostrożny - zaznaczył.

Tak sformułowane przeprosiny nie usatysfakcjonowały premiera Hiszpanii. Pedro Sanchez uznał je za "niewystarczające". Widzieliśmy jego przeprosiny, ale to nie wystarczy. Powinien przepraszać znacznie jaśniej i przekonująco - powiedział Sanchez podczas konferencji prasowej w Madrycie. Musi podjąć więcej kroków, aby wyjaśnić zachowanie, które jest niedopuszczalne - dodał.

Premier przyznał jednocześnie, że federacja piłkarska nie jest częścią hiszpańskiego rządu, który nie ma uprawnień do mianowania lub zwalniania jej prezesa.

Pocałunek i dwie wersje komentarza piłkarki

Do incydentu, o którym jest obecnie głośno nie tylko w sportowym świecie, doszło w niedzielę, po finale mundialu w Sydney. Reprezentacja Hiszpanii pokonała Anglię 1:0 i po raz pierwszy w historii zdobyła mistrzostwo świata.

Podczas ceremonii dekoracji Rubiales, gratulując piłkarkom swojego kraju i wręczając im medale, pocałował w usta zawodniczkę Jenni Hermoso.

Hiszpańskie media opisujące sprawę zwróciły uwagę, że oficjalna ocena sytuacji przez Jenni Hermoso różni się od tego, co mówiła w szatni.

W wideo umieszczonym w mediach społecznościowych przez hiszpański dziennik "El Mundo" Hermoso przyznaje koleżankom, że gest prezesa "jej się nie spodobał", chociaż w oświadczeniu wysłanym przez hiszpańską federację do agencji EFE zawodniczka zbagatelizowała sprawę.

"To był wzajemny gest, który był całkowicie spontaniczny, wywołany ogromną radością ze zdobycia mistrzostwa świata. 'Presi' i ja mamy świetne relacje, jego zachowanie wobec nas wszystkich zawsze było jak najlepsze i był to naturalny gest uczucia i wdzięczności" - można przeczytać w komunikacie.

Sukces kobiecego mundialu

Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej Gianni Infantino jeszcze przed finałem MŚ przekazał, że mistrzostwa świata kobiet w Australii i Nowej Zelandii przyniosły ponad 570 milionów dolarów przychodów i umożliwiły FIFA wyjście na zero. Jak dodał, słuszna była decyzja o powiększeniu liczby drużyn do 32.

Infantino zwrócił uwagę, że osiągnięto taki przychód pomimo dziesięciokrotnego zwiększenia puli nagród w porównaniu np. z turniejem z 2015 roku.

Jak podkreślił, dziewiąta edycja mistrzostw świata kobiet (rozgrywanych co cztery lata) była "najlepsza, najwspanialsza i największa". Potwierdziła też słuszność decyzji m.in. o zwiększeniu nagród finansowych.

Pojawiały się głosy, czy to nie będzie kosztować zbyt wiele? Że nie osiągamy wystarczających dochodów, będziemy musieli dotować. A nasza opinia była taka, że jeśli musimy dotować, to dotujemy, bo musimy to zrobić - powiedział Infantino.

Ale w rzeczywistości te mistrzostwa świata wygenerowały ponad 570 milionów dolarów przychodów, więc wyszliśmy na zero. Nie straciliśmy żadnych pieniędzy i wygenerowaliśmy drugi najwyższy dochód ze wszystkich dyscyplin, poza oczywiście mundialem mężczyzn, na poziomie rywalizacji światowej - zaznaczył.