Szczypiorniści jeszcze nigdy nie zdobyli medalu mistrzostw Europy. Dziś mogą przejść do historii i choć większość z nas marzyła o złocie, to dziś z zaciśniętymi kciukami będziemy dopingować podopiecznych Bogdana Wenty w meczu z Islandią.

Z Islandią mamy do wyrównania stare porachunki. To właśnie drużyna z wyspy gejzerów stanęła im na drodze do medalu igrzysk w Pekinie. Biało-czerwoni przegrali w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego z Islandią, mecz który wszyscy gorzko wspominają, 30:32. Później ich niedzielni przeciwnicy doszli do finału. Ulegli wprawdzie Francuzom, ale w dorobku mają już olimpijskie srebro. Dziś to jednak bez znaczenia, choć Wenta i Szmal mówią otwarcie o rewanżu za Pekin to na przykład

Tomasz Tłuczyński czy Artur Siódmiak nie mają zamiaru rozpamiętywać historii i skupiają się na „tu i teraz”.

Islandczycy słyną ze swojej nieustępliwości i waleczności, emocji w Wiedniu nie zabraknie. U rywali poza Stefansonnem ciężko wskazać gwiazdy. To raczej bardzo solidny kolektyw – dobrze naoliwiona maszyna, która jak widać rzadko się zacina i choć w półfinale Francuzi wygrali dość łatwo, to mecz nie będzie dla nas spacerkiem:  Islandia gra bardzo dobrą piłkę ręczną. Przegrana z Francją w półfinale była za wysoka. O zwycięstwie naprawdę decydują niuanse. Muszę teraz wziąć zespół i go zmobilizować. Zaraz po meczu z Chorwacją, po tej rozpaczy, rozmawialiśmy w szatni i doszliśmy do wniosku, że nie mamy innego wyjścia, jak fajnie te mistrzostwa zakończyć. Na pewno zespół chorwacki był w naszym zasięgu, ale scenariusz nie ułożył się tak, jak żeśmy sobie wymarzyli – mówił wczoraj Bogdan Wenta. Także nasi zawodnicy nie wyobrażają sobie powrotu do kraju bez medali: Mam nadzieję, że wszyscy weźmiemy się do kupy i nie odpuścimy tego meczu o brąz – tyle Mariusz Jurasik.

To już są najlepsze Mistrzostwa Europy w historii naszej drużyny, ale warto byłoby przypieczętować dobrą grę w Austrii brązowymi krążkami. Początek meczu z Islandią o 15. Trzymajcie kciuki!