Sześciokrotny zwycięzca Wimbledonu, Roger Federer odpadł w ćwierćfinale tegorocznego turnieju. Szwajcarski tenisista przegrał w pięciu setach z Jo-Wilfriedem Tsongą. Francuz awansował do półfinału, w którym zagra z Serbem Novakiem Djokoviciem.

Drugą parę półfinałową tworzą najwyżej rozstawiony Hiszpan Rafael Nadal i ulubieniec gospodarzy Andy Murray, który pewnie pokonał pogromcę Łukasza Kubota - Hiszpana Feliciano Lopeza.

Federer żegna się z Wimbledonem w tak wczesnej fazie już po raz drugi z rzędu. Przed rokiem marsz Szwajcara po siódmy tytuł zatrzymał, również w ćwierćfinale, Czech Tomas Berdych. Kluczem do zwycięstwa Tsongi był doskonały serwis. W całym meczu Federerowi tylko raz udało się zdobyć punkt przy podaniu Francuza.

Wygrać z Federerem na trawie w Wimbledonie to coś wspaniałego. To jak wygrać z Nadalem na Roland Garros. Na korcie czułem się lekki, szybki. Nawet przegrywając w setach 0-2 mówiłem sobie: "grasz z Federerem, trybuny są pełne, a ty nie jesteś śmieszny". Potem odwróciłem losy meczu - mówił Tsonga. To jest największy mistrz w tenisie, mój wzór. Jestem ogromnie szczęśliwy, że go pokonałem, zwłaszcza na trawie, jego ulubionej nawierzchni - dodał Francuz.

W pozostałych ćwierćfinałach wygrywali faworyci: Nadal, Djokovic i Murray. Hiszpan i Serb musieli rozegrać po cztery sety. Najszybciej zadanie wykonał Murray - nie oddał Lopezowi ani jednej partii.

Dużo braw zebrał Tomic za stawienie Djokovicowi nadspodziewanie zaciętego oporu. 18-letni reprezentant Australii, pochodzący z rodziny chorwackich Bośniaków, był najmłodszym ćwierćfinalistą Wimbledonu od 25 lat.