Kacper Wróblewski powalczy w weekend o podium rajdowych Mistrzostw Słowacji. Nasi południowi sąsiedzi późno kończą sezon, ale muszą to zrobić, by rozdać w tym roku medale. Dotychczas w Mistrzostwach Słowacji rozegrano zaledwie dwie imprezy: jedną na Węgrzech i drugą w Polsce (Rajd Rzeszowski). Pozostałe rundy odwołano z powodu epidemii koronawirusa. Walkę o mistrzostwo zakończy rajd zorganizowany na torze Slovakia Ring.

Kacper Wróblewski powalczy w weekend o podium rajdowych Mistrzostw Słowacji. Nasi południowi sąsiedzi późno kończą sezon, ale muszą to zrobić, by rozdać w tym roku medale. Dotychczas w Mistrzostwach Słowacji rozegrano zaledwie dwie imprezy: jedną na Węgrzech i drugą w Polsce (Rajd Rzeszowski). Pozostałe rundy odwołano z powodu epidemii koronawirusa. Walkę o mistrzostwo zakończy rajd zorganizowany na torze Slovakia Ring.
Kacper Wróblewski /Kaja Wróblewska /

Tegoroczny rajdowy sezon na Słowacji praktycznie się nie odbył. W kraju odwołano właściwie wszystkie imprezy. Między innymi Rajd Koszyc, który miał być także rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Współpraca ze Słowakami była dwustronna, bo w sierpniu Rajd Rzeszowski był jedną z rund ich krajowych mistrzostw. Wcześniej jedną rundę słowackiego czempionatu rozegrano także na Węgrzech. Zgodnie z regulaminem dwie rundy to zbyt mało, by móc rozdać medale. Stąd pomysł na uratowanie sezonu i startowego kalendarza. W weekend odbędzie się więc rajd na terenie toru Slovakia Ring.

Na dobre zakończenie sezonu liczy Kacper Wróblewski, który punkty do Mistrzostw Słowacji zdobył w Rajdzie Rzeszowskim. Wiedzieliśmy, że jakiś rajd jeszcze Słowacy zorganizują, żeby zaliczyć całe mistrzostwa. Krążyły plotki na temat tego, że zrobią to właśnie na Slovakia Ringu. Niedawno to potwierdzono. Chcemy tam powalczyć. Mamy szansę na dobry wynik. Grzechem byłoby nie skorzystać - mówi kierowca Orlen Teamu Kacper Wróblewski. 

Liderem Mistrzostw Słowacji jest na razie inny polski kierowca - Grzegorz Grzyb, który w przeszłości zdobywał już tytuł mistrzowski u naszych południowych sąsiadów. Teraz mierzy w kolejny taki triumf.

Sytuacja w klasyfikacji punktowej jest jednak skomplikowana. Od dorobku kierowców po zakończeniu weekendowej rywalizacji zostanie odliczony najsłabszy wynik. Wiele więc jeszcze może się zdarzyć. 

Wróblewski chce powalczyć o wicemistrzostwo Słowacji. Każdy dzień rywalizacji będzie liczony osobno. Do tego dodatkowe punkty będą za wyniki całego weekendu. Mamy szansę na wicemistrzostwo, ale to zależy też od tego jak spiszą się nasi rywale. W czołówce jest Grzegorz Grzyb, jest także Łukasz Kotarba. Obaj startowali także w pierwszej rundzie na Węgrzech. Zrobiły się z tego takie trochę polskie mistrzostwa, ale to nie nowość. Polacy od lat odgrywają tam istotną rolę - podkreśla Wróblewski.

"Tam jest prawie 140 kilometrów ścigania"

Mimo że rajd odbędzie się na terenie toru wyścigowego to uczestnicy nie mogą spodziewać się krótkich, nudnych odcinków specjalnych. Nie zakładałem, że rajd będzie miał aż tyle kilometrów. Tam jest prawie 140 kilometrów ścigania. Sam tor nie składa się tylko z głównej nitki. Jest tam mnóstwo dróg pobocznych, dojazdowych. Organizatorzy chcą wykorzystać wszystko w maksymalnym zakresie. Trasy będą dość mocno techniczne, wymagające. Najdłuższy OS około 20 kilometrów. To będzie trudny rajd - ocenia Wróblewski. 

"To może być ciekawe doświadczenie"

Wyjątkowy przebieg będzie miało podczas tego rajdu zapoznanie z trasą, czyli kluczowy moment przygotowań związany ze stworzeniem opisów poszczególnych OS-ów. W normalnych warunkach każda załoga może przejechać trasę dwukrotnie by przygotować opis odcinka. Tym razem na niektórych odcinkach będzie można jechać jedynie za organizatorem i tylko jeden raz. To oznacza konieczność dobrego zapamiętania najważniejszych fragmentów OSu i kluczowych trudności. To powinno premiować doświadczone załogi i kierowców, którzy mają świetną pamięć fotograficzną:

Ja mam dobrą pamięć do odcinków, ale tych typowo rajdowych gdzie są drzewa, zmienny asfalt. Tutaj na terenie toru nie będzie dość monotonnie. Krajobraz będzie pozbawiony charakterystycznych miejsc. Na pewno łatwiej mogą mieć kierowcy, którzy mają doświadczenie w wyścigach, bo to nie będą typowo rajdowe próby. Na torze jest bezpieczniej niż na rajdzie. To miejsce przystosowane do szybkiej jazdy. My najczęściej jeździmy po lasach czy polach. Teraz znajdziemy się w nowych realiach, ale to może być ciekawe doświadczenie - podsumowuje Kacper Wróblewski. 



Opracowanie: