W podwyszkowskich powiatach wciąż obowiązuje trzeci - najwyższy - stopień alarmowy przed wezbraniem wody. Aktualną sytuację w rejonie sprawdziła reporterka RMF FM Anna Zakrzewska.

W poniedziałek zalane tereny w powiecie wyszkowskim na Mazowszu odwiedził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Leśniakiewicz. W związku z częściowym zalaniem wsi Młynarze we wtorek zebrał się powiatowy zespół zarządzania kryzysowego. Uczestniczyli w nim m.in. wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Leśniakiewicz, wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski i strażacy.

"Musimy sobie radzić"

W rejonie zalanych terenów jest reporterka RMF FM Anna Zakrzewska. Mieszkańcy, z którym rozmawiała, nie rozumieją, dlaczego do tej pory władze nie podjęły decyzji o rozbiciu zatoru na rzece Bug. Spiętrzony lód powoduje, że woda wlewa się na posesje i zalewa piwnice.

Państwo nie dba. Żabki się liczą i rybki się liczą, a ludzie się nie liczą. Musimy sobie radzić. Ja to jeszcze przechodzę, a jeśli, to łódką - powiedział jedna z mieszkanek Drogoszewa.

Jak relacjonuje reporterka RMF FM, w okolicznych wsiach są obecni żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy wraz ze strażakami zabezpieczają domy przy użyciu worków z piaskiem. Sytuacje kontrolują z powietrza wojskowe śmigłowce.

Wciąż nie ma jednak decyzji o ewakuacji. Poziom Bugu w Wyszkowie przekracza teraz stan alarmowy o 73 centymetrów.

Sołtys: Sytuacja się nie polepsza, a wręcz pogarsza

Sołtys wsi Młynarze Adam Sykulski w rozmowie z PAP powiedział, że "sytuacja się nie polepsza, a wręcz pogarsza". Mieszkańcy mają problem z dostaniem się do jakiejkolwiek cywilizacji - dodał.

Sołtys zapytany w środę o stan sytuacji przekazał, że "poziom wody podniósł się o 15 centymetrów". Dodał również, że "mieszkańcy wsi mają problem z dostaniem się do jakiejkolwiek cywilizacji, aby móc się wydostać poza miejscowość, woda musiałaby opaść o metr".