Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego stołecznego ratusza Michał Domaradzki miał - według śledczych - nakłaniać prokuratorów do przekazania mu informacji ze śledztwa w sprawie wypadków kierowców autobusów miejskich. Urzędnik usłyszał w środę zarzuty. Jednocześnie prokuratura chce uchylenia immunitetów dwóch prokuratorek z Warszawy - Ewy Wrzosek z Mokotowa oraz Małgorzaty M. z Żoliborza. Zarzuty, które śledczy zamierzają im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania. Według Wrzosek działania prokuratury mają podłoże polityczne.

Prokuratura twierdzi, że Michał Domaradzki szukał danych ze śledztwa na temat wyników badań trzeźwości kierowców z warszawskich autobusów. Kontrolowano ich po tym, gdy jeden z autobusów, prowadzony przez kierowcę po narkotykach, spadł z wiaduktu mostu Grota Roweckiego.

Domaradzki miał w tej sprawie zadzwonić do znajomej Ewy Wrzosek, która z kolei te informacje zdobyła od swej koleżanki z Żoliborza prowadzącej śledztwo.

Te materiały - jak przekonuje prokuratura - miały być wykorzystywane do celów politycznych, bo wtedy trwała prezydencka kampania wyborcza, w której startował także prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, a temat wypadków był bardzo głośny.

"Top secret". Prokuratura publikuje korespondencję

Śledczy publikują treści korespondencji telefonicznej dyrektora Domaradzkiego oraz dwóch prokuratorek.

"A tak serio Małgoś zależy mi na inf o wynikach krwi. Top secret oczywiście. Da się?" - cytuje treść korespondencji prokuratura (pisownia oryginalna - red.).

Dalej Ewa Wrzosek miała pisać do Domaradzkiego: "Dawaj do RT zanim dotrze z innego źródła". 

Prokuratura utrzymuje, że Ewa Wrzosek następnie pisała do Małgorzaty M., od której uzyskała informacje: "Gosieńka RT jest Twoim dłużnikiem - a ja trzy razy bardziej" - ujawnili śledczy w komunikacie.

Ewa Wrzosek dla RMF FM o politycznym motywie prokuratury

Ewa Wrzosek, komentując te doniesienia, przyznała, że zna dyrektora Domaradzkiego z czasów, gdy był szefem stołecznej policji. Podkreśla, że jako prokurator utrzymywała z nim kontakty zawodowe. Zaprzeczyła jednak, że udostępniała mu wbrew prawu informacje ze śledztwa. 

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM prokurator Wrzosek powiedziała, że nie może się odnieść do prawdziwości opublikowanych wiadomości tekstowych, bo - jak twierdzi - zostały pozyskane za pomocą systemu Pegasus, który daje możliwość manipulacji treścią korespondencji.

Mój telefon został zahakowany przez użyciu Pegasusa. Oprogramowanie to daje także możliwość manipulacji treściami pozyskanymi w ten nielegalny sposób. Daje możliwość umieszczanie treści, których tam wcześniej nie było, czy też usuwania informacji, które były - powiedziała nam Ewa Wrzosek.

W czwartek Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała o skierowaniu do Sądu Najwyższego wniosków o uchylenie immunitetów obu warszawskim prokuratorkom. Zarzuty, które śledczy zamierzają im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, a także niedopełniania obowiązków służbowych.

Według Wrzosek, działania prokuratury mają podłoże polityczne. Chodzi o wyeliminowanie jej jako osoby, która krytykuje sytuację w prokuraturze i sądownictwie. 

Obie prokuratorki zawieszone

Warszawska prokuratura okręgowa poinformowała po południu, że obie prokuratorki zostały zawieszone w czynnościach służbowych na sześć miesięcy. Ponadto jedną z nich, Małgorzata M.  odwołano też z funkcji zastępcy prokuratora rejonowego.

Zatrzymanie Michała Domaradzkiego przez CBA

Z kolei Michał Domaradzki dziś ponownie odniósł się do swojego zatrzymania przez CBA.

24 lata nosiłem policyjny mundur i całe swojej zawodowe życie poświęciłem na to, żeby rozwiązywać najtrudniejsze sprawy kryminalne i zatrzymywać sprawców najpoważniejszych przestępstw. Zawsze kiedy to robiłem, kierowałem się prawem i korzystając ze swojego doświadczenia wiem, że to prawo ma swoje granice. Rozwiązując najtrudniejsze zadania, realizując już później swoją aktywność na rzecz bezpieczeństwa warszawiaków, zawsze kierują się bezpieczeństwem mieszkańców, ale również prawem i etyką zawodową - powiedział.

Nigdy nie pozwoliłbym sobie, żeby swoim zachowaniem przekroczyć granice prawa - dodał szef BBiZK.

Korzystając ze swojego doświadczenia, bo nie jestem zupełnie pozbawiony wiedzy, jak działa w tym obszarze państwo, jestem bardzo mocno zaskoczony i moja ocena takich działań jest mocno krytyczna - podkreślił.

Kariera Michała Domaradzkiego w policji

Michał Domaradzki od 1992 roku był funkcjonariuszem komendy powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej, pełniąc w latach 1999-2003 funkcję naczelnika sekcji kryminalnej, a od 2004 do 2006 - komendanta powiatowego. Przez następne dwa lata był komendantem powiatowym Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim, a w latach 2008-2009 komendantem miejskim w Kielcach. Od 2009 r. związany ze świętokrzyską komendą wojewódzką, w tym od 2010 r. jako pierwszy zastępca komendanta wojewódzkiego.

W latach 2012-2013 był pierwszym zastępcą komendanta stołecznego policji. Od czerwca 2013 do września 2014 r. pełnił funkcję lubelskiego komendanta wojewódzkiego. 2 września 2014 został powołany na stanowisko komendanta stołecznego, z którego został odwołany w lutym 2016 roku.

W styczniu 2020 roku został szefem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w stołecznym ratuszu. Wcześniej był dyrektorem stołecznego Biura Polityki Mobilności.