Dwie zbiorowe mogiły Polaków zamordowanych jesienią 1939 roku przez formacje niemieckie znaleźli w tzw. Dolinie Śmierci w Chojnicach biegli i śledczy IPN. Według nich są tam szczątki ponad stu osób.

W czwartek w Chojnicach przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej poinformowali o przebiegu kolejnych badań na terenie tzw. Doliny Śmierci, które rozpoczęły się 23 kwietnia. Wcześniej śledczy i archeolodzy pracowali na tym terenie w ubiegłym roku i odnaleźli szczątki kilkunastu osób.

W ciągu miesiąca ujawniliśmy dwie zbiorowe masowe mogiły. Pierwsza z nich zawierała szczątki ponad 20 osób: kobiet i mężczyzn w wieku od 20 do 40 lat - mówił dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i z-ca prokuratora generalnego prok. Andrzej Pozorski. 

W mogile zostały również odnalezione drobne przedmioty, takie jak: krzyżyk, medalik z wizerunkiem Matki Bożej, różaniec czy metalowy orzełek, który najprawdopodobniej pochodził z czapki leśniczego.

W drugiej mogile były szczątki ponad 80 osób: mężczyzn w wieku 22-30 lat. Były ułożone na brzuchu, plecach i na boku. Prace nadal trwają - mówił prokurator. Dodał, że w odnalezionych czaszkach są otwory wlotowe i wylotowe po pociskach, a w ziemi znaleziono pociski i łuski kaliber 7,62 dziewięć milimetrów, które pochodziły od broni powszechnie używanej przez formacje niemieckie.

Prok. Pozorski podkreślił, że zebrane przez śledczych i biegłych dowody wskazują na to, że ofiarami były osoby cywilne. Z ustaleń śledztwa i oględzin, które przeprowadziliśmy na miejscu, wynika, że w drugiej mogile zostali ujawnieni pensjonariusze Krajowego Zakładu Opieki Społecznej w Chojnicach - powiedział.

Jego zdaniem materiał dowody świadczy o tym, że ofiary były przywożone do Chojnic pod koniec października 1939 roku, następnie były rozstrzeliwane, a ich ciała zakopywane. Teren był wyrównywany tak, żeby nikt nie odkrył tej zbrodniczej działalności - tłumaczył.

Badania były prowadzone na obszarze kilkuset metrów kwadratowych. Prokurator wyjaśnił, że śledczy i badacze z zakresu archeologii i antropologii wykonali 28 wykopów o różnej długości, na głębokości ok. 2 metrów.  Przed przystąpieniem do prac przeprowadzono m.in. kwerendy archiwalne i analizowano zdjęcia lotnicze terenu.

Prace śledczych z IPN i biegłych będą kontynuowane. Musimy przeprowadzić oględziny, zabezpieczyć materiał kostny, żeby przystąpić do indywidualnych identyfikacji - powiedział.

Prezes IPN Karol Nawrocki zaznaczył, że "ta przerażająca zbrodnia i odkrycie jest dowodem na to, że tu, na Pomorzu, na ziemi chojnickiej, ale także w całej Polsce, są jeszcze szczątki ludzi, którzy czekają na odnalezienie, upamiętnienie i powrót do narodowej świadomości". Dodał, że Polsce należą się reparacje od państwa niemieckiego. "Za każdą zbrodnię powinno nastąpić zadośćuczynienie" - stwierdził prezes IPN.

W tzw. Dolinie Śmierci w Chojnicach (Pomorskie) prace związane z ekshumacją szczątków ofiar zbrodni niemieckiej z czasu II wojny światowej rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku.

Na Polach Igielskich członkowie paramilitarnego Selbstschutzu zamordowali ok. 500 mieszkańców powiatu chojnickiego. Polska ludność nazwała wówczas miejsce straceń "Doliną Śmierci". IPN mówi o trudnych szacunkach, co do liczby zamordowanych przez Niemców w samych Chojnicach. "Dane podane przez historyków znacznie się od siebie różnią i oscylują w granicach od 200 do prawie 3400 osób" - podaje IPN.

Zbrodnia pomorska była zaplanowaną akcją eksterminacyjną prowadzoną przez Niemców na terenie przedwojennego województwa pomorskiego w ponad 400 miejscowościach na polskiej ludności cywilnej. Mieszkający na Pomorzu Polacy i Żydzi, przedstawiciele różnych warstw społecznych - inteligencji, duchowieństwa, robotników, właścicieli ziemskich - a także osoby chore psychicznie zostali w pierwszych miesiącach II wojny światowej zamordowani przez oddziały Volksdeutscher Selbstschutz. Na podstawie dokumentacji ekshumacyjnej i imiennych list ustalono ok. 16 tys. ofiar.

W historiografii przyjęło się, że według różnych szacunków zostało zamordowanych od 20 do nawet 40 tys. osób. Największym miejscem kaźni są tzw. Lasy Piaśnickie, gdzie zginęło co najmniej 10 tys. osób. W wyniku zniszczenia dokumentacji i spalenia przez sprawców zwłok niemożliwe jest określenie pełnej liczby ofiar.

Sejm uchwałą z 13 stycznia 2023 r. ustanowił 2 października Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku.