"Potrzebna jest reakcja ze strony rządu. Jeśli dojdzie do kolejnej dużej fali uchodźców, to nie wyobrażam sobie aby samorządy dalej przyjmowały ich na takich warunkach, jak obecnie" - mówi RMF FM Magdalena Czarzyńska - Jachim, wiceprezydentka Sopotu. Wielu samorządowców przyznaje, że kończą się możliwości gmin i ich mieszkańców, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców. Ich zdaniem potrzebne jest natychmiastowe działanie, a rząd nie korzysta ze wszystkich dostępnych rozwiązań. Wojewoda Pomorski w tej sprawie milczy. Nie odpowiada nawet na najprostsze pytania – jak choćby ile miejsc w ośrodkach podlegających administracji rządowej przygotowano na Pomorzu dla uchodźców z Ukrainy.

Jak mówi Magdalena Czarzyńska - Jachim w rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Kaługą, możliwości Sopotu są przekroczone już kilkukrotnie. Większość z blisko 2000 osób przyjętych w Sopocie gości w domach zwykłych mieszkańców, około 400 osób z kolei zakwaterowanych jest miejscach udostępnionych przez miasto lub sopockich przedsiębiorców. 

Tutaj ogromne podziękowanie dla branży hotelowej, która udostępniła lokale. Ogromne podziękowanie dla mieszkańców, którzy otworzyli swoje serca i mieszkania - mówi Czarzyńska - Jachim zwracając uwagę, że potrzebne są - już teraz - nowe rozwiązania i zmiana podejścia do sprawy przyjmowania uchodźców. Bo choć postawa społeczeństwa to „mistrzostwo świata”, to i ona ma swoje granice.

Konieczne jest myślenie bardziej systemowe na szczeblu państwowym. Lepsza relokacja, bo podejrzewam, że w mniejszych miejscowościach są jeszcze jakieś możliwości. Myślę, że jest dużo ośrodków w takich miejscach turystycznych, także ośrodków rządowych, które być może mogłyby służyć także uchodźcom. Wiem, że część służy, ale część na pewno jest niewykorzystana - mówi w rozmowie z RMF FM Czarzyńska-Jachim. 

Przykładem - w Sopocie - może być chociażby Sanatorium MSWiA czy ośrodki wojskowe. Miasto pytało już o możliwość przyjęcia tam uchodźców. Niestety bezskutecznie. 

Otrzymaliśmy odpowiedź, że sanatorium MSWiA realizuje kontrakt z NFZ, w związku z tym nie udostępni żadnych miejsc dla uchodźców. Nie mamy także żadnych miejsc udostępnionych przez ośrodek wojskowy Rewita. W naszym miejskim sanatorium przebywa obecnie ponad 30 osób. Mamy Kontrakt z NFZ, ale realizujemy go w mniejszym zakresie, bo część pokoi została przekazana na potrzeby uchodźców – mówiła Czarzyńska-Jachim.

Posłuchaj całej rozmowy reportera RMF FM Kuby Kaługi z wiceprezydentką Sopotu Magdaleną Czarzyńską -Jachim. 


Nieoficjalnie wiadomo, że tylko na Pomorzu w grę wchodzą liczne ośrodki wczasowe i szkoleniowe podlegające chociażby pod resorty obrony, edukacji, zdrowia czy spraw wewnętrznych. 

O ewentualne możliwości przyjęcia tam osób uciekających przed wojną i rosyjską agresją w Ukrainie zapytaliśmy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim już ponad tydzień temu. Chcieliśmy dowiedzieć się ile miejsc dla uchodźców tam przygotowano, w których ośrodkach i ilu uciekających przed wojną już przyjęto, ile miejsc można by jeszcze dla nich przygotować. Zapytaliśmy też o to, kiedy zostały podjęte decyzje w tym zakresie i ile formalnych decyzji administracyjnych, na przykład nakładających na dany ośrodek jakieś obowiązki, wydał w tej sprawie Wojewoda Pomorski. 

Do dziś nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi w tej sprawie. Podobnie z resztą jak w przypadku większości działań Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha, zwłaszcza tych związanych z kryzysowymi sytuacjami.



 

Opracowanie: