Nawet do 10 lat więzienia grozi mężczyźnie, który z lokomotywy stojącej na bocznicy w Puławach kradł stalowe elementy. Odkręcił ponad 10 odłączników i kilka miedzianych linek uziemiających. By dostać się do tych elementów, użył drabiny, która była kradziona.

Policjanci zatrzymali 61-latka, gdy przygotowywał się do kolejnej kradzieży. Mężczyzna miał ze sobą narzędzia do odkręcania elementów i drabinę. Trafił do policyjnego aresztu. 

Po przesłuchaniu mieszkaniec gminy Końskowola usłyszał zarzut kradzieży oraz kradzieży z włamaniem - poinformowała komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Puławach.

Łupem mężczyzny padło ponad 10 odłączników silników, kilka miedzianych linek uziemiających, różnego rodzaju złącza i inne przedmioty, które znalazł w lokomotywie. Wysokość strat została oszacowana na blisko 20 tys. złotych.

Jak podaje policja, jakby tego było mało, na kolejną akcji przy torach mężczyzna wybrał się z dużą, metalową drabiną, skradzioną z pobliskiej posesji.