W niedzielę rano w centrum Lublina wznowiona ma być rozbiórka kamienicy, która częściowo zawaliła się po tym, jak jej fundamenty zostały podmyte przez wodę wyciekającą z miejskiej sieci. Ulica Bernardyńska pozostaje zamknięta dla ruchu.

O wyburzeniu kamienicy zdecydował nadzór budowlany. Prace rozbiórkowe zaczęły się w sobotę późnym popołudniem. Jeszcze przed ich rozpoczęciem szef firmy zajmującej się awaryjnymi rozbiórkami przyznał, że to nie będzie łatwe zadanie.

Ściany się rozpołowiły, no i wszystko wisi w powietrzu - mówił Ryszard Sturlis. Możemy z jednej strony zacząć, a z drugiej strony nam się to wszystko może zawalić. To jest robota bardzo niebezpieczna i ryzykowna. Dlatego też w nocy tej roboty nie będziemy robili, bo nie ma kontroli nad tym budynkiem - dodawał.

Kamienica nie była zabytkiem

W sobotę udało się jednak usunąć wszystko to, co mogłoby runąć na sąsiednie kamienice przy Bernardyńskiej 8 i 12. A ryzyko było duże. Mamy w sąsiedztwie obiekty zabytkowe, którym ewentualne dalsze walenie się kamienicy również może zagrażać - wyjaśniał Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Przyznał też, że zawalona kamienica nie była zabytkiem.

Ściany XIX-wiecznego budynku przy Bernardyńskiej 10 zaczęły pękać w piątkowy wieczór. Wszystko wskazuje na to, że fundamenty budynku zostały podmyte przez wodę wyciekającą z miejskiego wodociągu. Taka awaria miała być zgłoszona w piątek około godz. 18.

My zareagowaliśmy na sygnał od właściciela. Nasze służby przyjechały i stwierdziły rzeczywiście wyciek i napływ wody do piwnicy i została ta woda odcięta - przekazał na konferencji prasowej Artur Szymczyk prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Kilka godzin później w budynku zaczęły pękać ściany. Ewakuowano wszystkich lokatorów, to trzy rodziny, łącznie siedem osób. Zamknięto też ul. Bernardyńską. Pęknięcia sukcesywnie się powiększały. Około 2 w nocy odpadła część ściany, a niedługo po 8 runęła znaczna część tej samej ściany. Pozostała zauważalnie się wybrzuszała. Ewakuowano lokatorów sąsiednich budynków.

"To za duży stres"

Część kamienicy musi się ewakuować. Nie cała, ale część - mówił mężczyzna, który przyjechał po rodziców mieszkających w sąsiedniej kamienicy. Właściwie wszyscy odjechali już - mówił w sobotę rano Juliusz Jurkowski, właściciel zabytkowej kamienicy przy Bernardyńskiej 12.

Spakować musieli się również lokatorzy kamienicy przy Bernardyńskiej 8. W sobotę po południu nad torbami z dobytkiem przyglądali się rozbiórce sąsiedniego budynku. To za duży stres, nie mogę mówić - stwierdziła jedna z kobiet.

Poszkodowani mieszkańcy nie pozostaną bez pomocy

W rozebranej kamienicy mieszkało siedem osób. Miasto zapewnia, że nie zostawi ich bez pomocy. Jesteśmy w stanie zabezpieczyć im lokale mieszkalne - oznajmił Mirosław Sokal, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta Lublin.

Ulica Bernardyńska pozostaje zamknięta dla ruchu, komunikacja miejska nie kursuje przez pl. Wolności.

Autobusy linii 3, 7, 13 i 55 oraz wszystkie linie nocne kursują przez ul. Rusałka i Mościckiego. Dla jadących w kierunku Okopowej wyznaczono tymczasowy przystanek na Rusałce za Wesołą. Autobusy jadące w przeciwnym kierunku mają dwa tymczasowe przystanki: na Mościckiego w zatoce parkingowej koło szkoły muzycznej i na ul. Zamojskiej tuż za wyjazdem z Rusałki.

Linia 39 zamiast przez Lubartowską, Królewską i pl. Wolności jedzie przez 3 Maja i Zesłańców Sybiru. Trolejbusową linię 159 skierowano przez al. Piłsudskiego i Al. Zygmuntowskie.

Punkt przesiadkowy dla linii nocnych przeniesiono tymczasowo z pl. Wolności na Okopową.

Opracowanie: