Koncern naftowy BP dostał od amerykańskich władz trzy dni na przedstawienie projektów powstrzymania wycieku ropy. Około 1500 statków w Zatoce Meksykańskiej cały czas zbiera z powierzchni wody surowiec, którego plama rozciąga się wzdłuż wybrzeży Luizjany, Missisipi, Alabamy i Florydy.

BP musi przedstawić swoje plany dotyczące równoczesnych i ciągle podejmowanych inicjatyw oraz rozwiązań w sprawie zbierania ropy (...) w ciągu 72 godzin od otrzymania tego listu - napisał kontradmirał straży przybrzeżnej James Watson do szefa BP Tony'ego Haywarda.

We wtorek wypompowano nieco ponad 15 tysięcy baryłek ropy - poinformował kierujący akcją usuwania skutków katastrofy ekologicznej w zatoce, emerytowany admirał Thad Allen. W sumie w ciągu pięciu dni udało się "ściągnąć" ponad 57 tysięcy baryłek ropy. Według amerykańskich rządowych ekspertów, codziennie do morza wycieka od 12 do 19 tysięcy baryłek surowca; jeden z analityków twierdzi nawet, że ilość ta sięga 25 tysięcy baryłek dziennie.

Jak zapowiedział admirał Allen, firma BP do przyszłego tygodnia zwiększy wydobycie ropy do 28 tysięcy baryłek dziennie. Telewizja CNN rozmawiała z robotnikami koncernu. Twierdzą, że przedstawiciel BP zasugerował im, żeby mniej skupiali się na bezpieczeństwie a więcej na wydobyciu ropy.

Do wybuchu na platformie doszło 20 kwietnia. Eksplozja spowodowała śmierć 11 pracowników koncernu.