Gdyby zdarzyła się druga tura beze mnie, będziemy się zastanawiać, czy udzielimy komuś poparcia – mówił w TVN24 kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Jego zdaniem pokonanie Rafała Trzaskowskiego i wejście do drugiej tury jest w zasięgu ręki.

W TVN24 Bosak był pytany, czy podpowie swoim wyborcom, na kogo głosować, jeśli w drugiej turze wyborów znajdzie się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski.

Wyborcy Krzysztofa Bosaka chcą Krzysztofa Bosaka w drugiej turze. Nie chcą wyboru Duda - Trzaskowski, bo to kandydaci podobni do siebie, wywodzący się z partii, które toczą jałowy spór polityczny, który trzeba w całości odrzucić - stwierdził.

Zauważył, że w ostatnim czasie widać wzrost zainteresowania jego kandydaturą, o czym świadczą sondaże i wzrost liczby wyszukiwań jego nazwiska w internecie.

Konfederacja notuje poparcie na poziomie trzeciej siły w polskiej polityce. W zeszłym roku nikt nie dawał Konfederacji szans, mówiono, że jak będzie wysoka frekwencja, to nie wejdziemy do parlamentu, a weszliśmy - powiedział.

Ocenił, że pokonanie Trzaskowskiego w pierwszej turze i wejście do drugiej jest w zasięgu ręki.

Dopytywany, czy gdyby nie wszedł do drugiej tury, to poprze innego kandydata, odpowiedział: "gdyby wydarzyła się druga tura beze mnie, będziemy się zastanawiać". Dodał, że z żadnego sztabu, zwłaszcza z tych dużych, nie dostał żadnej propozycji spotkania. Te sztaby boją się nas jak diabeł święconej wody - podkreślił.

"Zdaje się, że Trump nam nie proponuje, tylko my się prosimy i proponujemy"

Bosak był też - w kontekście wizyty prezydenta Dudy w Stanach Zjednoczonych - pytany o to, czy jako prezydent przyjmowałby tylu amerykańskich żołnierzy, ilu zaproponuje Donald Trump.

Zdaje się, że Trump nam nie proponuje, tylko my się prosimy i proponujemy, ile milionów czy miliardów dolarów zapłacimy za to, żeby tutaj byli. W ostatnich dniach zostały opublikowane wspomnienia Johna Boltona z doradzania prezydentowi Trumpowi, z których wynika, że Trump nie pamięta, do czego się zobowiązuje i wcale nie popierał Fortu Trump jako idei transferu żołnierzy amerykańskich do Polski - zauważył.

Słyszałem, że na poziomie międzynarodowym negocjowane jest to, żeby żołnierze amerykańscy byli wyjęci spod polskiego prawa. Nie chciałbym, żebyśmy mieli idącą w tysiące grupę cudzoziemców wyjętą spod polskiego prawa - dodał.

Kandydat Konfederacji na prezydenta ocenił, że Polsce jest potrzebna współpraca obronna w ramach NATO, rozwijanie kompetencji polskiego wojska i przede wszystkim transfer technologii, czego Amerykanie nam nie proponują.

Raczej chcą, żebyśmy kupowali po zawyżonych cenach ich uzbrojenie i płacili za utrzymanie ich żołnierzy. Jeżeli mamy do wyboru płacenie za utrzymanie żołnierza amerykańskiego i polskiego, to ja bym raczej płacił za utrzymanie żołnierza polskiego i rozwijanie polskich kompetencji obronnych, bo mamy tutaj bardzo dużo do zrobienia - zaznaczył.