"Zostałam zaatakowana na targu w Opolu Lubelskim. Nieznany mężczyzna zaczął mnie szarpać, grozić i wyzywać. Doznałam obrażeń, ale nie dam się zastraszyć!" - napisała na X (dawniej Twitter) posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło. Sprawę bada prokuratura.

Marta Wcisło poinformowała na platformie X, że została zaatakowana przez nieznanego mężczyznę. 

Na targu w Opolu Lubelskim zostałam napadnięta przez nieznanego człowieka, który rzucił się na mnie z rękami. Zaczął mnie szarpać, zaczął mi grozić, mówić, że takich jak my powinno się wybić. Zgłosiłam to na policję, ale zobaczcie do czego prowadzi szczucie, agresja - powiedziała parlamentarzystka na nagraniu, które dołączyła do wpisu. W kolejnych sekundach filmu widzimy, jak mężczyzna próbuje się dostać do posłanki, ale drogę blokują mu inni ludzie. Następnie mężczyzna odchodzi. 

Przyjęliśmy zawiadomienie o przestępstwie. Będziemy gromadzić materiały, przesłuchiwać świadków, jeżeli jest monitoring, to oczywiście go zabezpieczymy. Zobaczymy, jak wyglądało to zdarzenie i będziemy wyjaśniać sprawę - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.

Przypomnijmy, że to nie pierwsza sytuacja, kiedy postronne osoby zachowują się agresywnie w stosunku do polityków. W piątek przed południem na terenie przylegającej do dworca kolejowego w Katowicach Galerii Katowickiej 49-letni mężczyzna naruszył nietykalność cielesną posła Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki, ubliżał mu i zniszczył jego telefon. Mężczyznę zatrzymali powiadomieni przez posła policjanci.

W piątek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach prok. Marta Zawada-Dybek poinformowała, że Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ w Katowicach przedstawiła zarzuty sprawcy naruszenia nietykalności cielesnej Posła na Sejm RP.

Tego samego dnia grupa aktywistów zakłóciła spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego w Świdniku. Na początku wystąpienia szefa rządu na scenę wyszło kilku mężczyzn z bannerem z logiem organizacji Extinction Rebellion i hasłem: "Ocieplanie to twoja robota". Mężczyźni zostali wyprowadzeni ze sceny przez Służbę Ochrony Państwa i przekazani policji.