​Wybory trzeba wygrać taką większością głosów, by nie było wątpliwości i nie był to wynik "o włos" - mówił w środę wieczorem lider Polska 2050 Szymon Hołownia. Podkreślił, że nie boi się po wygranych wyborach przewrotu wojskowego, bo wojsko i policja to - jak zaznaczył - nie są bojówki partyjne.

Szymon Hołownia, który jest liderem podlaskiej listy Trzeciej Drogi w wyborach do Sejmu, spotkał się w środę wieczorem z mieszkańcami Białegostoku. W spotkaniu uczestniczył też lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który w środę miał swoją trasę w województwie mazowieckim i podlaskim.

Hołownia: To są też ludzie, którzy chcą żyć

Hołownia powiedział na początku spotkania, że obecność Kosiniaka-Kamyszu to wsparcie na finale kampanii. Umówiliśmy się, że na tym finale kampanii on przyjedzie wesprzeć mnie do Białegostoku, do mojego okręgu, bo chcemy pokazać jak wygląda współpraca w polityce, żeby ze sobą trzymać sztamę, kooperować, tak, jak chcemy współdziałać w przyszłym rządzie - mówił Hołownia. Zapowiedział też, że w czwartek wesprze Kosiniaka-Kamysza w jego okręgu.

Trzeba wygrać taką większością głosów, żeby nikt nie miał wątpliwości, co do tego, czyje jest zwycięstwo, ani żaden sędzia, ani żaden generał, ani żaden komendant policji, ani żaden prokurator. To są też ludzie, którzy chcą żyć, którzy mają sąsiadów, znajomych, swoje prace i swoje kontakty i oni dla jakiegoś Kaczyńskiego swojego życia i życia swoich bliskich nie będą ryzykować - mówił Hołownia odpowiadając na pytanie o negatywny scenariusz, gdy opozycja przegra lub też obecnie rządząca partia nie będzie chciała oddać władzy "bez walki".

Hołownia podkreślił, że nie wiadomo, jaki będzie wynik wyborczy, to - jak zaznaczył - "może być o włos". Dzisiaj wszystko wskazuje, wszystkie dane, jakie mamy i intuicje, które mamy (...), że prawdopodobieństwo wygranej opozycji jest większe, niż prawdopodobieństwo wygranej PiS-u - wskazał Hołownia.

"Nie ma takich nastrojów, żeby chcieli umierać za Kaczyńskiego"

W mojej ocenie, nie ma też ryzyka przewrotu wojskowego, nieuznania wyników tych wyborów przez wojsko, przez policję - tak jak powiedziałem: w wojsku i policji nie ma takich nastrojów, żeby chcieli umierać za Kaczyńskiego - podkreślił Hołownia. Zaznaczył, że wojsko i policja "w znacznej mierze (...) pozostali tym, kim powinni być - funkcjonariuszami, żołnierzami, a nie bojówkami partyjnymi". Ja się z tej strony nie obawiam niczego - zaznaczył.

Hołownia stwierdził, że obawia się innej rzeczy: że PiS może mieć "potworną determinację do utrzymania władzy" i wykorzysta wtedy - jak powiedział - wszystkie narzędzia, które ma dostępne politycznie prezydent". Wymienił, że chodzi tu o termin zwołania Sejmu, na co prezydent ma miesiąc czy wybór premiera.

Kosiniak-Kamysz: To zadanie na najbliższy czas

Idziemy i wygrywamy taką większością, żeby nie było żadnych wątpliwości. To zadanie na najbliższy czas - wskazał Kosiniak- Kamysz. Przekonywał, że trzeba myśleć pozytywnie przez te najbliższe dni i takim myśleniem "zarażać".

Zachęcał, aby w te ostatni dni kampanii, do ciszy wyborczej, każdy postarał się przekonać kolejne osoby do pójścia na wybory czy pomógł np. w dojściu do lokalu wyborczego. To jest zadanie na teraz i pozytywne myślenie - dodał.