Polacy mieszkający na stałe za granicą i polscy turyści tłumnie pojawili się w lokalach wyborczych. Część z nich oczekiwała nawet kilka godzin na oddanie głosu w wyborach parlamentarnych i referendum. Lokale zostały już zamknięte w Ameryce Północnej, Ameryce Południowej i części Azji – tam trwa liczenie głosów.

Długa kolejka w Berlinie

Okolica ambasady RP w Berlinie zapełniła się w niedzielę Polakami. Przed położoną w willowej dzielnicy Grunewald polską placówką dyplomatyczną ok. godz. 14 stała długa kolejka i ciągle przybywały kolejne osoby chcące oddać głos w wyborach parlamentarnych i referendum. Pierwsi wyborcy mieli pojawić się jeszcze przed otwarciem komisji.

Wiele osób uwieczniało imponującą kolejkę, robiąc zdjęcia i nagrywając filmy.

Do komisji obwodowych nr 174, 175 i 176 w Berlinie przyjeżdżały całe rodziny, często z malutkimi dziećmi.

Mający problemy zdrowotne mężczyzna dotarł na wybory dzięki pomocy najbliższych. Zapytany, czy mimo niedogodności nie wahał się z decyzją o udziale w głosowaniu odparł: Oczywiście, że nie. Przecież tak trzeba.

Jak poinformowała rzeczniczka ambasady RP w Berlinie Magdalena Szuber-Zasacka ogromne zainteresowanie udziałem w wyborach można było zaobserwować od samego rana, a pierwsi chętni do oddania głosu mieli pojawić się jeszcze przed godz. 7 rano, o której otwierano lokale wyborcze. Rzeczniczka potwierdziła również, że mimo wyjątkowo dużej liczby wyborców głosowanie przebiega sprawnie.

Do głosowania w 47 komisjach wyborczych utworzonych na terenie Niemiec zarejestrowało się ponad 100 tysięcy Polaków.

Konsul generalny RP w Rzymie: Idziemy na rekord frekwencji

Konsul generalny w Rzymie Bartosz Skwarczyński stwierdził, że zainteresowanie udziałem w wyborach jest tak duże, że w stolicy Włoch może paść rekord.

W rozmowie w ogromnej kolejce do komisji wyborczej przy polskim kościele świętego Stanisława w niedzielę konsul poinformował, że do wszystkich ośmiu komisji we Włoszech zapisało się na wybory około 15 tysięcy osób.

Dodał, że do każdej z komisji zgłasza się też po kilkaset osób z zaświadczeniem o prawie do głosowania. To zaś oznacza, jak dodał, że liczba głosujących będzie znacznie wyższa i rekordowa.

We Włoszech utworzono po dwie komisje wyborcze w Rzymie i w Mediolanie, a także po jednej w Bolonii, Neapolu, Palermo i Cagliari. Po raz pierwszy jest ich tak dużo.

Tak wyglądały kolejki przed konsulatem w Mediolanie.

Głosowanie w Hiszpanii

Dużym zainteresowaniem Polaków w Hiszpanii cieszą się niedzielne wybory parlamentarne i referendum. Przed niektórymi lokalami wyborczymi ustawiały się kolejki. Głos można oddać w 15 komisjach obwodowych: dziewięciu w okręgu konsularnym Wydziału Konsularnego ambasady RP w w Madrycie i w sześciu w okręgu Konsulatu Generalnego RP w Barcelonie.

W madryckich komisjach obwodowych pierwsi chętni do głosowania czekali w kolejce już od godziny 6.30 rano, czyli na pół godziny przed otwarciem lokali wyborczych - poinformowały PAP źródła w komisji wyborczej w stolicy Hiszpanii. W godzinach popołudniowych ustawiały się długie kolejki, a czas oczekiwania wynosił ponad 40 minut.

Lokale wyborcze mają ochronę, jest też obecny lotny patrol policyjny - dodały te same źródła.

Tysiące głosujących w Belgii

Od rana tysiące Polaków głosuje w wyborach w lokalach zlokalizowanych w Antwerpii, Gandawie i Leuven. W godzinach porannych przed lokalami nie było kolejek, jednak zaczęły się tworzyć koło południa. Wyborcy informują, że trzeba czekać ok. 40 minut na oddanie głosu.

Do godziny 13 nie zanotowano żadnych incydentów związanych z wyborami. Z informacji PAP wynika, ze zainteresowanie wśród Polaków oddaniem głosu w wyborach jest bardzo duże.

W tym roku w Belgii do udziału w wyborach zapisały się 20 673 osoby - zdecydowana większość wyborców zrobiła to online przez system e-wybory. Dla porównania w wyborach w 2019 roku w Belgii udział wzięło 11 680 osób.

Głosowanie w Czechach

Wczesnym popołudniem w ambasadzie RP w Pradze, gdzie usytuowana jest jedna z obwodowych komisji wyborczych, głosowało ponad 900 osób. Zarejestrowanych jest tam około 1100 wyborców, ale na frekwencję ma wpływ pojawienie się w komisji osób niezarejestrowanych, ale mających ważne zaświadczenie o prawie do głosowania. Do godz. 15 takich osób zgłosiło się w Pradze około 100.

Frekwencja w wyborach może być o około 30 proc. wyższa niż w poprzednich głosowaniach.

W drugim z lokali wyborczych w Pradze, który funkcjonuje w siedzibie konsulatu, także głosowała już więcej niż połowa zarejestrowanych wyborców. Na oddanie głosu trzeba było czekać 40 minut.

Kolejne dwa lokale wyborcze zorganizowano w konsulacie generalnym RP w Ostrawie oraz w siedzibie konsula honorowego w Brnie.

W Ostrawie po godz. 15 oddało swoje głosy już 60 proc. zarejestrowanych wyborców. Tu zaledwie kilka osób przyszło z zaświadczeniami o prawie do głosowania. W godzinach 10-12 ustawiła się kolejka chętnych do oddania głosu; czekać trzeba było około 30 minut. Później już tylu chętnych nie było, ale w lokalu wciąż jest ktoś oddający glos.

W siedzibie konsula honorowego w Brnie do godz. 15 głosowało około 50 proc. zarejestrowanych wyborców.

Nawet dwie godziny czekania na Węgrzech

W kolejce do oddania głosu w wyborach parlamentarnych i referendum w ambasadzie RP w Budapeszcie trzeba po południu czekać nawet ponad dwie godziny.

Dwie godziny po rozpoczęciu wyborów długa kolejka ciągnęła się w kierunku Parku Miejskiego - powiedziała PAP osoba, która głosowała rano. Jednak sytuacja zmieniała się bardzo szybko, na przykład przed godz. 9 nie było wielu chętnych do głosowania, ale wówczas przyjechał autokar z wyborcami i w ciągu jednej chwili zrobiło się tłoczno.

Przed godz. 15 koniec kolejki był pod ambasadą Chin przy Varosligeti fasor. Czekające w niej osoby mówią, że na oddanie głosu trzeba czekać nawet ponad dwie godziny.  W kolejce stały osoby, które na stałe mieszkają na Węgrzech, ale było też sporo turystów.

Wysoka frekwencja w Portugalii

Jak powiedział konsul RP w Lizbonie Rafał Budyta, w dwóch obwodowych komisjach wyborczych na terenie aglomeracji portugalskiej stolicy do wczesnych godzin popołudniowych "oddało głos wielu Polaków, a frekwencja jest wysoka".

Wśród nich wielu to nasi rodacy przebywający aktualnie na urlopie w Portugalii. Do obwodowych komisji wyborczych stawiali się zarówno indywidualnie, jak i w dużych grupach - wyjaśnił polski dyplomata.

Dodał, że wśród wyborców, którzy pojawili się na głosowaniu są m.in. osoby, które przybyły do Portugalii na pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Fatimie, a także członkowie chóru. Sprecyzował, że część głosujących dotarła do Portugalii w grupach autokarowych.

Zarówno w dwóch obwodowych komisjach wyborczych w aglomeracji Lizbony, jak i w trzeciej placówce, w mieście Vila Nova de Gaia koło Porto, niedzielne głosowanie odbywa się bez zakłóceń pomimo długich kolejek.

Bez zakłóceń na Tajwanie

Na Tajwanie o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 15 w Polsce) zakończyło się w niedzielę głosowanie w polskich wyborach parlamentarnych i referendum. Obywatele RP mogli głosować w jedynej komisji znajdującej się w stolicy kraju, Tajpej. Jak przekazał w rozmowie z PAP pracownik Biura Polskiego w Tajpej, oficjalnego przedstawicielstwa Polski na Tajwanie, głosowanie przebiegło sprawnie i bez zakłóceń.

Według informacji zamieszczonych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) w obwodowej komisji wyborczej w Tajpej zarejestrowało się 273 wyborców. W wyborach wzięły też udział osoby z zaświadczeniem o prawie do głosowania.

Głosowanie przebiegało sprawnie. Nie było kolejek, a lokal wyborczy był dobrze przygotowany na stały strumień głosujących - oceniła w rozmowie z PAP Polka, która udała się do Azji na wakacje. Wybory to decyzja o przyszłości kraju, w którym żyję, czyli także mojej przyszłości. Prawo głosu to przywilej, z którego należy korzystać nawet w trakcie podróży - dodała.

Oprócz Tajwanu, w Azji Południowej oraz Wschodniej utworzono również komisje wyborcze w Chinach, Filipinach, Indiach, Indonezji, Japonii, Korei Południowej, Malezji, Mongolii, Singapurze, Tajlandii oraz Wietnamie. W Japonii utworzono dwie komisje, a w Tokio na wybory zarejestrowało się 1136 osób.

Zakończone głosowanie w Ameryce Północnej i Południowej

Tysiące Polaków zagłosowało w 52 obwodowych komisjach wyborczych na terenie Stanów Zjednoczonych. W wyborach prawdopodobnie udział wzięła rekordowa liczba wyborców. Głosowanie odbyło się bez znaczących problemów i incydentów.

Jako ostatnie drzwi dla wyborców zamknęły komisje w Phoenix, San Diego, Los Angeles, Las Vegas, San Francisco, Portland i Seattle, gdzie głosowanie zakończyło się o godz. 6 czasu polskiego. Łącznie głosowanie odbyło się w 52 komisjach w 21 stanach i czterech strefach czasowych.

Odwiedzaliśmy syna, ale nie wyobrażaliśmy sobie, żeby nie zagłosować. Przyjechaliśmy z Polski - mówili reporterowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu w Waszyngtonie Polacy.

Przyjechałyśmy z Karoliny Północnej. Prawie pięć godzin w drodze, a w sumie 10, żeby spełnić obywatelski obowiązek - mówiły głosujące w Waszyngtonie Polki.

Według informacji przekazanych przez konsulów, proces głosowania przebiegł zgodnie z planem i nie odnotowano znaczących problemów.

Wszystkie komisje w naszym okręgu zakończyły prace punktualnie zgodnie z czasem, wszystko przebiegło gładko i bez zakłóceń - powiedział konsul RP w Waszyngtonie. Mikołaj Rychlik. Jak dodał, choć dane o frekwencji nie są jeszcze dostępne - prawdopodobnie będą znane dopiero po publikacji protokołów z komisji po zakończeniu ciszy wyborczej w Polsce - to "na oko" była ona wysoka. Podobnie informowali konsulowie w Nowym Jorku, Chicago, Houston i Los Angeles.

Do rejestru wyborców w USA zapisała się rekordowa liczba ponad 48 tys. osób. W komisjach, gdzie zgłosiło się najwięcej chętnych do głosowania, m.in. New Jersey i Nowym Jorku, a także w Waszyngtonie przed lokalami wyborczymi stały okresowo długie kolejki.