Klątwa Fibaka wciąż wisi nad polskimi tenisistami. Od ponad czterech dekad nikt z biało-czerwonych nie jest w stanie dotrzeć do ćwierćfinału US Open. W rozpoczętym już tegorocznym turnieju największe szanse na przełamanie złej passy polskiego tenisa mają Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Oboje wejdą dziś do gry w tym wielkoszlemowym turnieju, podobnie jak Magda Linette.

Największe szanse na sukces i przynajmniej wyrównanie wyniku Wojciecha Fibaka ma Iga Świątek (Fibak wystąpił w ćwierćfinale amerykańskiego turnieju w 1980 roku). Polka zagra dziś o 17 czasu polskiego w pierwszej rundzie z Jasmine Paolini. 26-letnia Włoszka, której matka jest Polką, na liście WTA zajmuje 57. miejsce. Świątek grała z nią wcześniej tylko raz i gładko wygrała cztery lata temu w Pradze.

Iga Świątek zawsze musi być w gronie faworytek. US Open to jednak pierwszy od pewnego czasu poważny turniej z tak bardzo otwartą drabinką. Co nie musi oznaczać, że powtórzy się scenariusz sprzed roku, gdzie kwalifikantka dojdzie do finału i go wygra; choć kto wie. Myślę że Emma Raducanu wylosowała najgorzej jak tylko się dało. W pierwszej rundzie zmierzy się z Alize Cornet. Jeżeli chodzi o Igę Świątek, to miała całkiem niezłe losowanie jak na pierwszą rundę. Zagra tam z Włoszką Jasmine Paolini. Sympatyczna zawodniczka, ale raczej bez większych szans na pokonanie Igi - przyznaje komentator tenisa w Eurosporcie Dawid Żbik.

Potencjalnymi rywalkami Igi w drugiej rundzie są Amerykanka Sloane Stephens i Belgijka Greet Minnen.

Słabszy okres Świątek

Świątek przystępuje do rywalizacji w US Open po ostatnich nie do końca udanych turniejach. W Wimbledonie odpadła w trzeciej rundzie po porażce ze wspomnianą Alize Cornet. Później wróciła do gry na mączce. Na turnieju w Warszawie dotarła do ćwierćfinału, gdzie przegrała z Caroline Garcią. Później podczas rozgrywek w Montrealu oraz w Cincinnati Świątek dotarła również do trzecich rund. Tam nie do przejścia okazały się Brazylijka Beatriz Haddad Maia i Amerykanka Madison Keys. Czy to oznacza kryzys formy Igi Świątek?

Myślę że na ten moment kibice mogą być spokojni. Oczywiście są takie sytuacje w trakcie meczu, gdzie widać, że coś nie gra. Dla mnie też jest zastanawiające to, co się dzieje, ale trzeba pamiętać, że tenis to jest bardzo trudny sport. Jest się samemu na korcie; kiedy nie ma jeszcze coachingu i trener nie może podpowiadać. Zawodniczka jest sama i przez godzinę lub dwie musi sama sobie radzić z tym, co się dzieje. Więc należy być przede wszystkim cierpliwym co do podejścia zawodniczki i co do jej gry. Bo jeżeli jej nie idzie, to nie dlatego, że ona chce, tylko coś po prostu nie funkcjonuje, coś nie gra. Serena Williams, która zdominowała rozgrywki kobiece na wiele lat, też przegrywała mecze, ale nic się nie działo, bo rozpoczynała kolejny turniej z nową kartą. W przypadku Igi powinniśmy mieć to samo myślenie - zauważa Dawid Żbik z Eurosportu.

Hurkacz chce stresu

Rozstawiony z numerem ósmym Hubert Hurkacz trafił na Oscara Otte, z którym zagra dziś około godziny 21. Niemiec w rankingu ATP jest 41. Hurkacz grał z nim już w tym sezonie w Indian Wells i pokonał po zaciętym meczu. Kolejnym rywalem Polaka może być albo Amerykanin Sam Querrey, albo Białorusin Ilja Iwaszka.

Polak w jednej z medialnych wypowiedzi zasugerował, że kibice powinni życzyć mu sporo stresu. Ten stres ma towarzyszyć kolejnym meczom w trakcie turnieju.

Jeżeli Hubert Hurkacz prosił o dużo stresu, to będzie tego stresu miał rzeczywiście sporo, bo w pierwszej rundzie trafił na Oskara Otte. Niemiec znany jest z bardzo mocnego serwisu. Wiemy, że Hubert też dobrze serwuje. Zatem jeżeli zawodnicy serwują i wygrywają swoje gemy, to na koniec seta mamy tie breaka, a tam już są właśnie nerwy - zauważa Dawid Żbik.

Tytułu w singlu bronią Brytyjka Emma Raducanu i Rosjanin Daniił Miedwiediew. Finał w grze pojedynczej kobiet zaplanowano na 10 września, a mężczyzn - dzień później. 

O godzinie 17 ma rozpocząć się spotkanie Magdy Linette. 73. w rankingu poznanianka trafiła na rozstawioną z numerem 22. Karolinę Pliskovą. Linette ma z Czeszką bilans 1-6. Jedyne zwycięstwo odniosła 10 lat temu.

W poniedziałek w pierwszej rundzie US Open z turniejem pożegnali się: Kamil Majchrzak, a następnie Magdalena Fręch.

Opracowanie: