Libijska armia użyła ciężkiej artylerii do ostrzału miasta Zawija, które znajduje się około 50 km na zachód od libijskiej stolicy Trypolisu - informują antyrządowi powstańcy. Według świadków zginęło co najmniej 30 cywilów. Przez cały dzień dochodziło starć w tym mieście.

Rebelianci informują, że w ich rękach jest jedynie główny plac Zawii. Według rzecznika rebeliantów Jusefa Szagana, w pobliskim mieście Harsza zginęło wiele osób, w tym dowódca sił powstańczych z Zawii. Powołaliśmy nowego dowódcę - powiedział Szagan.

Libijskie władze mają nadzieję na zdobycie całkowitej kontroli nad Zawiją prawdopodobnie dzisiaj w nocy - powiedział rzecznik władz Musa Ibrahim. Według niego, większość miasta już jest pod kontrolą sił wiernych Kadafiemu.

Rebelianci zaatakowali rafinerię. Siły rządowe odparły ich i zdobyły część broni - powiedział rzecznik władz, dodając, że trwają negocjacje z dowódcami rebeliantów.

Agencja Associated Press podawała wcześniej, że żołnierze z Brygady Chamisa (od imienia syna Kadafiego), zaatakowali zachodnią część Zawii; strzelano z moździerzy oraz ciężkiej broni maszynowej i automatycznej.

Tymczasem na obrzeżach Ras al-Unuf, w którym znajduje się rafineria, terminal oraz rurociąg naftowy, rebelianci zaatakowali bazę wojskową. Siły wierne Kadafiemu, które kontrolują większość miasta, odpowiedziały ostrzałem artyleryjskim. Do ostrzału z karabinów maszynowych użyto helikopterów.

Według niepotwierdzonych informacji, antyrządowym powstańcom udało się zdobyć lotnisko.

Widzieliśmy, jak wokół nas umierali ludzie - powiedział agencji AFP jeden z rebeliantów wracających z frontu, który przedstawił się jako Abdelrauf. Na tylnym siedzeniu jego samochodu widać było plamy krwi.

Według lekarza ze szpitala w mieście Brega, w następstwie walk w Ras al-Unuf zginęło i rannych zostało "wiele osób". Rebelianci informowali o co najmniej czterech ofiarach śmiertelnych