Francja proponuje stworzenie międzynarodowego komitetu, który nadzorowałby działania zbrojne w Libii. Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe widzi w nim ministrów spraw zagranicznych krajów koalicji i Ligi Arabskiej. Zapewnił też, że zgadza się na to Wielka Brytania.

Nie ma jeszcze wielu szczegółów na ten temat, ale wszystko wskazuje na to, że mógłby nastąpić podział ról pomiędzy tym komitetem i NATO. Komitet podejmowałby decyzje polityczne dotyczące interwencji przeciwko reżimowi Kadafiego, a sztab NATO zajmowałby się ich wprowadzeniem w życie w terenie - planowaniem i koordynacją działań zbrojnych.

Francji od początku zależy na tym, by nie pozostawić NATO całej sfery decyzyjnej, bo - jak zasugerował premier Fillon - mogłoby to spowodować utratę poparcia Ligi Arabskiej. To z kolei sprawiłoby, że głosów przeciwko "krucjacie Zachodu" mogłoby być coraz więcej.