Członkowie nieuznawanego przez białoruski reżim Związku Polaków bronią dostępu do Domu Polskiego w Iwieńcu. W środku jest 250 osób. Nie wpuszczają nikogo spoza organizacji. Wokół budynku - jak powiedział dziennikarzowi RMF FM Igor Bancer ze związku - czekają tajniacy i milicyjne radiowozy.

Późnym popołudniem do Domu Polskiego próbował wejść szef reżimowego związku Stanisław Siemaszko w towarzystwie tajniaków - opowiada Igor Bancer.

Dziś białoruskie władze zapowiedziały przejęcie kontroli nad Domem Polskim w Iwieńcu. Członkowie organizacji Andżeliki Borys próbują to uniemożliwić. Do Iwieńca zjechało kilkadziesiąt osób; 50 milicja zatrzymała po drodze. 27 z nich zostało już zwolnionych. Wszyscy dotarli do Domu Polskiego w Iwieńcu.

Działacze nieuznawanego przez Aleksandra Łukaszenkę Związku Polaków - jak zapowiedziała Andżelika Borys, której w końcu udało się dotrzeć do Iwieńca autostopem - będą pełnić ciągłe dyżury w budynku. Chodzi o to, by nie wpuścić do wewnątrz członków reżimowej organizacji, a także przedstawicieli władz Białorusi. Nie jesteśmy służbami, czy milicją, a wiemy, że oni zawsze mogą wkroczyć i nas powyciągać - przyznała w rozmowie z reporterem RMF FM.

Działacze szykują się także na ten - siłowy scenariusz. Może być użyta siła, ale trzeba do ostatniego bronić swego honoru - dodała szefowa zdelegalizowanego przez Łukaszenkę związku.

Dom Polski w Iwieńcu, to jedna z trzech ostatnich placówek zarządzanych przez nieuznawany związek. A dzisiejsze zatrzymania i próba przejęcia domu, to nie jedyne represje wobec tej organizacji. Jak się dowiedział nasz dziennikarz, w Grodnie władze rozpoczęły właśnie procedurę likwidacji polskiej szkoły społecznej.

Co na to polskie władze? Na jutro - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - zaplanowane zostało posiedzenie sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Posłowie mają wysłuchać informacji ministra spraw zagranicznych na temat "ostatnich działań administracji białoruskiej wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi". Na posiedzenie ma przybyć wiceminister Jan Borkowski. Według naszych nieoficjalnych informacji, komisja ma też przyjąć uchwałę potępiającą ostatnie represje.